Wrak okrętu bojowego prawnie jest traktowany jak cmentarz wojenny i nie wolno go naruszać. Gdyby nawet nim nie był (okrętem wojennym), ten kto odnajdzie jakikolwiek nowy wrak, mógłby zastrzec sobie prawa do niego i nikt nie miałby prawa cokolwiek z niego tykać. Wspominał o tym Ballard - odkrywca "Titanica", który mógł zastrzec sobie do niego prawa po znalezieniu od razu i każdy, który coś by z niego wyciągał, narażałby sie prawnie. Ponieważ przeoczył tę możliwość, żałował potem, że tego nie zrobił. "Orzeł" powinien zostać znaleziony, ale pozostać na swym miejscu nietknięty.
Edytowany przez ted dnia 04-02-2009 23:18
Ambreliser napisał/a:
Nie , nie wydaje mi się aby miało to jakiekolwiek znaczenie. Wrak podobnie jak okręt jest o tyle całoscią, o ile jego właściciel (tu Rzeczpospolita Polska) nie postanowi inaczej.
Cały czas wszystkie wraki ulegają korozji i rozkładowi przez prądy, mikroorganizmy, kotwice etc. Nasz ukochany Orzeł jest teraz w innym stanie niż w dniu zatopienia. Za sto lat może byc tylko złożem zelazistego osadu w piachu i mule....
Sercem okretu jest jego załoga, w tym przypadku oficerowie, podoficerowie i marynarze którzy walczyli o wolną Polskę, do której pragnęli powrócić, do swoich domów, swoich bliskich i do swojego życia!
Na pewno ich celem nie była męczęńska śmierć w stalowej trumnie, ale na pewno taką ewentualność wzieli pod uwagę.
Teraz , po latach sowieckiej quasi okupacji Polska jest znowu wolna i niepodległa ( i żadne kretyńskie pyskówki internetowe pomiędzy debilnymi zwolennikami PO i debilnymi zwolennikami PIS nie zmienią tego faktu)!
Naszym ludziom należy się powrót, ito powrót TRYUMFALNY!
Spojżcie, jak wielkie narody postępują w takich wypadkach:
Izraelczycy, gdy odnaleźli Dakar'a sprowadzili kiosk w taki sposób, że symbolicznie cała złoga i okręt komandora porucznika Ya'acova Ra'anana dotarły do Haify, do ziemi Izraela!http://www.submarines.dotan.net/dakar/
Amerykanie gdy odnaleziono CSS Hunley'a podnieśli go a załogę pochowali z honorami.
Tylko Niemcy, którzy porozrzucali kości tysięcy podwodników po dnach mórz i oceanów całego swiata nigdy nie podjeli takiej próby.
Co do pitolenia o nie zakłucani spokoju i tym podobnych to użyjmy analogii:
Jeżeli odnalezione zostają zwłoki np. żołnierza pochowane byle jak na środku klombu to czy zostawia się tam gdzie są? Nie ! Zostają pochowane na własciwym cmentarzu, pod własnym nazwiskiem i godłem. Amerykanie każdego odnalezionego żołnierza zabieraja do domu...
Dlaczego my mielibyśmy poskąpić naszym chłopakom choćby symbolicznego (bo na prawdziwy nie ma raczej szans) powrotu i pogrzebu?!
Podany przezemnie pomysł na ceremonię wydaje mi się najbardziej zbliżony do właściwego.
P.S Nie wiadomo kiedy odnajdziemy Orła, a więc nie wiadomo kto będzie wtedy prezydentem, Premierem i itp. Dlatego użyłem nazw urzędów.
Masz rację, że bohaterom należy oddać hołd w jak najbardziej uroczysty sposób. Rzecz w tym, że szczątki załogi "Hunleya" dziwnym trafem zachowały się w bardzo dobrym stanie (okręt był w mule) i nawet można je było zidentyfikować, nim je ostatecznie uroczyście pochowano. To jednak zdarza się nieczęsto - ciała we wrakach w warunkach morskich przeważnie znikają i pozostają po nich przede wszystkim przedmioty osobiste.
Hołd i uroczysty pogrzeb załogi w wypadku odnalezienia "Orła" i tak będzie miał miejsce - za czym jestem i czego jestem pewny. Nie wydobywałbym jednak okrętu z tego miejsca, w którym leży. Słynny z odkrycia "Titanica" Robert Ballard pokazał w jednym z filmów smutne przykłady, jak ludzie potrafią bezsensownie obchodzić się z "pamiątkami" słynnych wraków, jak gdyby nie wiedzieli, co trzeba z nimi robić. Wyciągnięta chyba dla kaprysu śruba z "Lusitanii" trafiła na wysypisko złomu.
Nie wiadomo, w jakim stanie "Orzeł" jest dzisiaj, ale nie chciałbym, by jego obecny wygląd był dodatkowo w jakiś sposób zubożony przez kogoś nierozsądnego, jeśli nasz okręt zostanie nareszcie odkryty.
Edytowany przez ted dnia 09-02-2009 06:30
Zastanawiałem się ostatnio, perspektywicznie patrząc, że dałoby się przewidzieć, czy naprawdę przysłużylibyśmy się historii "Orła" w wypadku, gdyby został odnaleziony i większość byłaby za jego wydobyciem z dna morza (ja osobiście nie byłbym za tym, by ruszać go z miejsca ostatniego spoczynku).
"Orzeł" z góry musiałby mieć zagwarantowane traktowanie szczególne - jako Duchowy Skarb Narodowy. Należałoby wtedy nie liczyć się z kosztami jego wydobycia i przetransportowania do kraju, co w dzisiejszej dobie jest szalenie trudne, znaleźć mu miejsce - jako Okrętu Pomnika, zagwarantować decyzjami najwyższych władz uroczysty pogrzeb poległych i wieloletnią konserwację okrętu, by po kilku dniach szumu medialnego nie skorodował później do reszty pozostawiony sam sobie. Przykłady z przeszłości nie napawały dotąd optymizmem - przecież ORP "Sęp" też mógł zostać okrętem muzeum po zakończeniu swej służby, a każdy kto go by odwiedzał, byłby bliżej historii "Orła" - bo to był przecież jego "Bliźniak". Ale w czasach PRL-u nie myślano tak perspektywicznie i dodatkowo złomowano "Burzę" przeszło 30 lat temu. Nie znalazły się wtedy środki na 2 okręty -muzea, a dziś nie tak duże fundusze pozostają, by istniała nadal "Błyskawica".
Kolega słusznie wspomina amerykańskiego "Hunleya" -tam od poczatku mieli właściwe podejście do okrętu i jego historycznej roli. Ma zagwarantowane właściwe traktowanie i fundusze - bo jest traktowany jak skarb narodowy.
Także wydobyty dużymi kosztami i wysiłkami ludzi z kilku krajów niemiecki U-534 znalazł swoje miejsce - stał się na Tamizie pomnikiem pamięci bohaterów bitwy o Atlantyk, co warte było od początku zachodu i honoruje także naszych poległych, zwłaszcza z "Orkana".
Najlepszym miejscem dla słynnych wraków jest jednak miejsce ich ostatniego spoczynku - takie, jakie wyznaczyła im historia. Cześć załodze "Orła" można oddawać w miejscu zatopienia okrętu, gdy się go już odnajdzie (tak jak "Gromowi" pod Narvikiem), dodatkowo można Ich pamięć czcić na wiele sposobów - nasz portalowy też jest przecież dobry i wszystkie inne dotychczasowe.
Wielu miłośników "Orła" przyciąga także jego tajemnica. Oby pozostali wierni pamięci Okrętu i Załogi, gdy zostanie już poznana...
Edytowany przez ted dnia 09-02-2009 17:24
Kochani, nie mylcie faktów!
Ja nie optuję za wydobyciem całego Orła (głównie po to aby nie narażać ludzkiego życia przy rozbrajaniu głowic bojowych torped...) ale mówię o FRAGMENCIE wraka, personifikującym jego całość. Kiosk wziąłem z przykładu Dakar'a, którego fragment nasi koledzy z Israela podnieśli... A kto jak kto, ale oni mają naprawdę odpowiednie podejście do zmarłych i poległych (szczególnie własnych...)."For 31 years Israel never ceased her effort to find her lost sons. One of Israel's strongest traditions is to bring home all killed and missing soldiers. In Israel's 52 years of existence she paid dearly for getting the remains of her MIA warriors. Jews will do their outmost in order to give a proper Jewish burial to every Jewish deceased.
"Cytuję szefa ekspedycji:"From Tom Dettweiler, Expedition Leader: "To be the first to stand on the bridge of DAKAR after 32 years, attaching lines to secure her to the deck of our ship for the final leg in the voyage home to Haifa, is a feeling I will remember forever. She rode into Haifa standing upright, and proud, the Israeli flag flying over her. "
Ponadto, na kiosku naturalnie pasuje bandera wojenna i znak dowódcy.http://www.submarines.dotan.net/dakar...alvage.htm Dla tych co nie wiedzą, jest to ta wąska, długa "chorągiewka" mówiąca że okręt ten jest dowodzony przez oficera ujętego w spisie oficerów PMW, który obecny jest na pokładzie. To w kontekście robienia z kpt. Grudzińskiego pajaca przez co poniektórych apologetów Kłocza. Reszta wraka musi pozostać na dnie. Dopuszczam jednak autoryzowaną, pełną szacunku penetrację wraka jedynie przez PMW, np za pomocą minirobota. Jeśli można dokumentować groby królów Polski, jeśli można ekshumować śp. generała Sikorskiego, to można także przeprowadzić dokumentację wnętrza ORP Orzeł.
Podejżewam, że z kiosku lekkiego niewiele ostało...
Tak czy siak, proszę, aby mój pomysł został wzięty pod uwagę, gdy wreszcie odnajdziemy Orła... http://www.submarines.dotan.net/dakar/Edytowany przez Ambreliser dnia 16-02-2009 16:24