Już w poprzednim artykule o ostatnim patrolu "Orła" starałem się naświetlić zasadniczy problem - kurs "Orła" podczas feralnego siódmego patrolu w dużej mierze zależał od znajomości pól minowych własnych, a także (przy pomocy wywiadu i przypadków losowych - jakie dotykały okręty sojusznicze) - od znajomości pól minowych przeciwnika.
O jakich zagrodach minowych na ORP "Orzeł" mogli wiedzieć?
Pozycja małego pola minowego postawionego w 1939 roku w rejonie ujścia Firth of Forth przez U-21 - została mniej więcej poznana po trzech ofiarach min, jakie spowodowała (patrz: artykuł - suma hipotez). Nie wiem jednak, czy wiedzieli o niej nawigatorzy naszego okrętu. Natomiast z pewnością jego załoga znała obronną potężną zagrodę brytyjską, jaką od 23 IX i 24 XII 1939 r. stawiali stopniowo alianci na całej długości wschodniego wybrzeża angielskiego, aż dokończyli swoje dzieło na północy wschodniego wybrzeża (rej. Orkadów) w 1940 r.
Zaminowano także kanał La Manche w rejonie Dover tak skutecznie, że w 1939 r. zatonęły tam 3 U-booty.
Zarys tych zagród przedstawiony jest na rys. w ksiażkach J. Lipińskiego pt. "Druga wojna światowa na morzu", a także w " Burzy nad Atlantykiem" A. Perepeczki, cz. 1, s.161 (ta sama mapa). Przedstawia też najważniejsze potężne niemieckie pole minowe "Westwall", stawiane od 3 IX 1939 r. w celu zabezpieczenia portów niemieckich i pola brytyjskie stawiane w tym samym rejonie zaraz po Niemcach.
Na pewno w angielskiej zagrodzie minowej ciągnącej się na wschód od Firth of Forth pozostały "korytarze", podobnie jak w dużych zagrodach niemieckich, bo żegluga i akcje aliantów w głębi M. Północnego musiały być możliwe.
Obie strony starały się dowiadywać na różne sposoby o miejsca "luk" w zaporach wroga i "podsypywały" tam swoje miny. To np. kosztowało Niemców 2 niszczyciele utracone na minach w lutym 1940 r. w zagrodzie "Westwall".
Nawigacja w "korytarzach" musiała być bardzo precyzyjna. Czy taka była i u "Orła" w brytyjskiej zagrodzie na wschód od Firth of Forth? Okręty podwodne miały jeszcze możliwość forsowania zagród pod wodą, ale było to ryzykowne - gdyby zaczepienie minliny ściągnęło śmiercionośną "kulę" z zapalnikami kontaktowymi do kadłuba -byłoby po okręcie. Obronne zagrody składały się z min kontaktowych, ofensywnych min magnetycznych Niemcy używali bliżej wybrzeża przeciwnika, bo nie mieli ich jeszcze wtedy zbyt dużo.
Jeśli nasz okręt pokonał ten rejon bez szwanku i nie przytrafiło mu się nic złego-to przemieścił się do sektora A-3, a konkretniej do jego części północnej. Pozycję sektora podałem w poprzednim artykule. Na południowy wschód od sektora A-3 rozpościerała się północna krawędź niemieckiej potężnej zagrody "Westwall" , która sięgła długością na wysokość prawie po kraniec Półwyspu Jutlandzkiego. Dobrze byłoby poznać dokładną pozycję i długość północnej krawędzi tego pola minowego.
W myśl otrzymywanych rozkazów "Orzeł" miał przejść do sektora A-1 (poz. sektora w poprzednim moim artykule), a potem na północ ku wschodowi do punktu w pozycji 57 st. N, 004 E. Było to miejsce na wschód od zagrody 16b, którą uważano tyle lat za "winowajczynię" utraty "Orła" w drodze powrotnej z patrolu. Sęk w tym, że nie wiadomo, czy okręt jeszcze wtedy istniał i czy w ogóle odbierał rozkazy przemieszczające go do kolejnych sektorów. Co ciekawe, odkryłem, że tuż po Niemcach, którzy stawiali potężne zagrody 16 a i 16b i uwinęli się z tym do 20 maja, także Brytyjczycy postawili pole minowe chyba w tym samym miejscu co Niemcy pole 16b albo tuż przy nim, bo możliwą winę utraty "Orła" brali długo na siebie. Zauważyłem, że to nie jedyne pole minowe Anglików, które pokrywało się koordynatami z niemieckim na M. Północnym. Część pól angielskich z 4 IX 1939 r. też "weszła" na teren zagród niemieckich "Westwall" bliżej portów niemieckich. To, że brytyjskie jednostki ocalały przy swojej robocie, mogę tłumaczyć jedynie tym, ze mogły one przy stawianiu własnych min używać profilaktycznie własnych trałów-parawanów, aby nie wpaść na minowe niespodzianki Niemców. Musieli przecież zakładać, że Niemcy też stawiają miny tam, gdzie płytkość wód zachęca wręcz do tego.
Zagroda 16b rozciągała się od pozycji 57st.08'N, 03 st.36'E do 56 st. 54'N, 03 st. 42'E. Nasza ekipa poszukiwawcza w lecie 2008 r. znalazła na jej terenie zatopiony statek handlowy i dodała w szukaniu po 8 km w obie strony naddatku w stosunku do pozycji zagrody. Spenetrowała też rejon zagrody 16a, której koordynaty również znała. "Orzeł" nie został na terenie żadnej z nich ani w ich pobliżu odnaleziony.
Czy to wszystkie pola minowe M. Północnego, o których wiemy? Nie! W uboat.net można poznać, posługując się mapkami, rejon innych minowych zagród, stawianych w 1940 r. przez brytyjskie podwodne stawiacze min na wodach norweskich ("Seal", Narwhal" i "Porpoise").
Pozycja pola FD-1 z 4 IV 1940 r. "Narwhala" zainteresowała mnie najbardziej, ale strona uboat.net zawiera istotny błąd - to albo 57 albo 54 st. N, 06.35'E. Patrolowiec V-403 został na tej zagrodzie uszkodzony 13 IV i u.boat.net podaje się pierwszą pozycję. Przy pierwszym wariancie ta zagroda byłaby chyba nieco na północny - wschód od sektora patrolowego "Orła" wyznaczonego mu w ostatnim rozkazie przemieszczeniowym.
Przypadek okrętu podwodnego HMS "Triumph" też mnie poważnie zastanowił. Mina zdewastowała mu przedziały dziobowe w dniu 26 grudnia 1939 r. na pozycji 56 st. 44'N, 05 st.00'E. To pozycja o kilkanaście minut geograficznych na południe od tej, na której "Orłowi" w rozkazie zalecano zanurzenie ze względu na lotnictwo. Czy to była przypadkowa mina dryfująca, czy znowu rozleglejsze pole minowe, które mogło iść na południe i północ od miejsca uszkodzenia "Triumpha"? Okręt brytyjski ledwo przeżył - prawie rok przywracano mu sprawność bojową. Pozycje jego uszkodzenia znów znajdziecie w uboat.net.
Możliwe, że kolejne tajemnice i pozycje innych pól - zdradzą dopiero fachowe źródła z dokumentami z wojny, do których dostęp jest niestety dużo trudniejszy.
Do szukania odpowiedzi zachęcam wszystkich. Im bardziej dzielimy się informacjami, tym obraz sytuacji mamy lepszy a szansa na rozwikłanie tajemnicy "Orła" i faktycznej przyczyny jego zatonięcia wzrośnie.
TADEUSZ KASPERSKI
Zgadza się. Bomba z niemieckiego samolotu spowodowała, że uszkodzony niszczyciel "Leberecht Maas" zdryfował na miny i pociagnał za sobą flotyllę. Wybuchy min dobiły jego i zatopiły "Maxa Schulza". Miny, na których zatonęły, mogły być zarówno niemieckie, jak i brytyjskie, bo zostały wcześniej do "korytarza" dorzucone przez brytyjskie niszczyciele.
Koło Firth of Forth oprócz pola minowego U-21, jakie tam istniało od listopada 1939 r. (pisałem o nim w artykule "suma hipotez") - dorzucił w grudniu 1939 r. swoje miny magnetyczne U-61 J. Oestena (stawiał też wcześniej drugie pole minowe koło Newcastle) i uszkodził nimi 1 statek (brytyjski "Gryfevale" o tonażu 4434 BRT) w pozycji 55 st.03'N, 01st.24'W. Zagrożenie minowe było więc tu większe, niż pierwotnie przypuszczałem i załoga "Orła" prawdopodobnie o nim nie wiedziała.
Znała natomiast ten fragment potężnej brytyjskiej zagrody minowej złożonej z min kontaktowych, a położonych na wschód od Firth of Forth, jaki musiała sforsować płynąć do swojego sektora na wschód.
W zagrodzie osłaniającej wschodnie wybrzeża alianci pozostawili jednak z konieczności "korytarze" dla żeglugi, których należało się trzymać, by uniknąć nieszczęścia. Nie wiadomo, niestety, czy udało się pomyślnie naszej jednostce uniknąć podwodnych magnetycznych "pułapek" U-21 i U-61, ani czy zdołała ona pomyślnie sforsować zagrodę angielską.
Przyczyn utraty okrętu może być oczywiście więcej, ale by wyjaśnić losy naszego okrętu podwodnego ostatecznie, trzeba przeanalizować całość wiedzy o zagrożeniu minowym na jego trasie. Od momentu inwazji Niemców na Norwegię w rejonie Skagerraku zwiększyło się ono wielokrotnie, ponieważ okręty niemieckie w ciągu dwóch miesięcy postawiły szereg nowych zagród minowych, a alianci postępowali podobnie.
Niemcy najpierw w dniach 3-17 września 1939 r. postawili na M. Północnym potężną zaporę minową "Westwall", złożoną z kilku tysięcy min kontaktowych, mającą bronić niemieckich wybrzeży. Zaporę wydłużono na północ prawie do wysokości Półwyspu Jutlandzkiego, a biegła niemal przez środek M. Północnego. Jej częścią składową była też zapora o nazwie "Martha". Niemcy pozostawili w niej także własne korytarze dla żeglugi. Brytyjskie niszczyciele i okręty podwodne starały się także minować rejon niemieckich wybrzeży. Zdarzało się, że kładły miny nawet na polu minowym "Westwall", na szczęście nie ponosząc strat. Możliwe, że okręty stawiające miny, jednocześnie profilaktycznie używały trałów-parawanów, albo wchodziły na niemieckie pola niedługo po postawieniu przez Niemców min, tak, że nie zdołały się jeszcze uzbroić (jeśli np. zapalniki stawały się aktywne dopiero dobę po postawieniu). Obie strony w początku wojny podczas stawiania min nie natrafiły też na siebie.
Istotną sprawą jest znajomość pozycji zapory "Westwall", a zwłaszcza jej północnej krawędzi z maja 1940 r.-gdy ORP "Orzeł" wyruszał na patrol.
Niemcy skoncentrowali swoje wysiłki na minowaniu brytyjskich portów południowo-wschodniego wybrzeża od ujścia Tamizy po Newcastle, używając min magnetycznych stawianych razem z kontaktowymi. Takie zagrody stawiały niemieckie stawiacze min i szybkie niszczyciele w 11 wyprawach do lutego 1940 r., a także okręty podwodne i samoloty.
Na swoich wodach Niemcy do marca 1940 r. postawili także zapory defensywne przeciw okrętom podwodnym przeciwnika (miny na większych głębokościach).
U-booty minowały brytyjskie porty północno-wschodnie i rejon Loch Ewe, gdzie na minę wpadł i został uszkodzony w grudniu 1939 r. pancernik HMS "Nelson". Wyniki tych operacji podaje niemiecka kronika "Chronik des Seekrieges 1939-1945", zwłaszcza opisująca szereg działań okrętów podwodnych i składy nawodnych zespołów minujących - nie tylko niemieckich, ale i alianckich. Na minach niemieckich niszczycieli i stawiaczy min zatonęły 3 brytyjskie niszczyciele, 6 okrętów pomocniczych i 67 statków, w tym polski transatlantyk "Piłsudski" w rejonie Humber. Ten rejon działań nie dotyczył jednak operacji "Orła" pod Norwegią i w rejonie Skagerraku.
Tuż przed niemiecką inwazją Norwegii, brytyjska flota zamierzała w ramach operacji "R-4" postawić zagrody minowe na jej wodach, aby powstrzymać Niemców. Operacje jednostek nawodnych planowano na 5 kwietnia 1940 r., ale niefortunnie przesunięto ich termin o 3 dni i wtedy doszło do inwazji. Za to trzy brytyjskie podwodne stawiacze min- "Seal", "Narwhal" i "Porpoise" otrzymały w początku kwietnia rozkaz minowania rejonów wód norweskich, szlaków komunikacyjnych i rejonów ważnych portów. Pozycje ich pól podane są w uboat.net, razem z datami i wynikami tych operacji, całkiem owocnych-jak się okazało. Do minujących okrętów brytyjskich na wodach Norwegii dołączył także francuski okręt podwodny "Rubis" i jego akcje też przyniosły efekty (są w uboat.net). Prawdopodobnie załoga ORP "Orzeł" znała także zagrody brytyjskich stawiaczy min.
Niemiecka marynarka wojenna poniosła w walce o Norwegię znaczne straty i Niemcy, aby wyrównać szanse, nasilili akcje minowe, stawiając nowe rozległe zapory minowe w rejonie Skagerraku. Ponieważ to rejon działań "Orła" należy uważnie je przeanalizować.
W dniach 8-9 kwietnia 1940 r. niemiecki zespół złożony ze stawiaczy min "Cobra", "Roland" położył w Skagerraku zagrodę minową o nazwie "Minensperre I", stawiacze min "Preussen" i "Königin Luise" zaporę "Minensperren II". Wspierało je w tych działaniach dodatkowo 7 trałowców.
Kolejna operacja minowa tych samych stawiaczy min miała miejsce nocą z 12 na 13 kwietnia. Położono zagrody "Minensperren III" i "Minensperren IV". Zapora "Minensperren V" została postawiona w Skagerraku przez "Cobrę" i "Rolanda" w asyście 5 torpedowców nocą z 24 na 25 kwietnia.
Pięć dni później -nocą z 29 na 30 kwietnia 1940 r., cztery stawiacze min ("Roland", "Cobra", "Kaiser", "Preussen" w towarzystwie niszczycieli "Richard Beitzen", "Bruno Heinemann" i torpedowców "Moewe", "Leopard", "Wolf" i "Kondor" wyruszyły w rejon na północ od Great Fisherman's Bank w celu postawienia pola minowego nr 17 (złożonego z 482 min typu EMD i 1119 ochraniaczy). W powrotnej drodze "Preussen" staranował w Skagerraku i zatopił własny torpedowiec "Leopard".
Kolejna operacja minowa Niemców w tym samym składzie zespołu stawiaczy min i niszczycieli, dodatkowo z torpedowcem "Greif" miała miejsce z 9 na 10 maja 1940 r. i skierowano wtedy zespół minujący na zachód od Great Fisherman's Bank. Tym razem akcja Niemców spotkała się z przeciwdziałaniem Brytyjczyków; krążownik "Birmingham", niszczyciele "Janus", "Hyperion", "Hereward", "Havock", niszczyciele 5 Flotylli- "Kelly", "Kandahar" i "Hostile" , a także niszczyciele: "Fury", "Foresight", "Mohawk", "Bulldog" i "Gallant" próbowały przechwycić i zniszczyć niemiecki zespół minujący. Niemcy zyskali jednak wsparcie także ścigaczy: S 30, S 31, S 32, S 33 i S 34. W trakcie walki HMS "Kelly" otrzymał trafienie torpedą z S 31 i został poważnie uszkodzony o godz. 22.30 na pozycji 56° 48' N, 05° 09' E (27 zabitych). Został następnie wzięty na hol przez niszczyciel HMS "Bulldog". Po północy z oboma okrętami po kolei we mgle zderzył się kuter torpedowy S 33 i został przy tym uszkodzony. Operację holowania "Kelly" do bazy, trwającą aż do 13 maja osłaniały HMS "Kandahar", "Fury", "Gallant" i krążowniki HMS "Sheffield" i "Manchester".
Niemiecki zespół minujący uszedł bez strat.
Operacja minowa dotycząca zagród 16a i 16b, na których miał zginąć ORP "Orzeł" (tak dawniej uważano) została przeprowadzona przez Niemców w noce z 17 na 18 maja i prawdopodobnie po uzupełnieniu zapasu min - z 19 na 20 maja 1940 r. Miny stawiały: krążownik "Köln", niszczyciele "Bruno Heinemann", "Hermann Schoemann" i "Richard Beitzen" oraz awizo "Grille". Zagroda 16a została postawiona na terenie od 56 st.37'N, 03 st.33E do 56 st.51'N,03 st.24,5'E. Miała wymiary 28 km na 4,3 km.
Zagroda 16b była złożona z około 200 min kontaktowych i 500 ochraniaczy pola. Długość zagrody była zbliżona do 16a. Położono ją od 56 st.54'N,03 st. 42'E do 57st.08'N, 03 st.36'E. Tuż po Niemcach miny bardzo blisko pola 16b albo nawet w jego obrębie postawili również Anglicy. Być może niemieckie miny nie zdołały się po ustawieniu jeszcze uzbroić, albo Anglicy używali trałów- parawanów, w każdym razie do tragedii nie doszło. Podejrzewano późniejszą tragedię "Orła" na tym miejscu, lecz Brytyjczycy znali tylko własne pole, a niemieckie poznali dopiero w 1941 r. po złamaniu szyfru "Hydra" niemieckiej Enigmy morskiej, więc się obwiniali faktem ,że "Orła" o własnym polu nie powiadomiono. Badania obu zagród ujawniły, że te obawy nie były słuszne, bo okrętu tam nie znaleziono, a szukano z naddatkiem 8 km w każdą stronę od znanych pozycji obu pól.
Pamiętając, że to dopiero dwa zbadane pola z dziewięciu postawionych przez Niemców pomiędzy kwietniem a majem 1940 r., trudno oprzeć się wrażeniu, że potrzeba kilku wypraw, by sprawdzić wszystkie podejrzane rejony, pod warunkiem, że zna się wszystkie koordynaty tych pól. Druga mapa z niemieckiej kroniki "Chronik des Seekrieges 1939-1945" i tekst dotyczący pól 16a i 16b sugerują, że zaporę minową "Westwall" wydłużono na północ solidniej tarasując drogę do Skagerraku i pozostawiono w niej jedynie komunikacyjne korytarze do operacji przeciw Anglii. Zapory 16a i 16b miały być polami wysuniętymi najdalej na północ w całym tym obrazie wszystkich niemieckich zagród. Niemcy postąpili zatem podobnie, jak Anglicy, którzy polami minowymi osłonili wschodnie wybrzeża Wielkiej Brytanii na całej długości. Powracający z patrolu HMS "Trident" mógł akurat trafić na lukę pomiędzy zagrodami, a "Orzeł"... nie wiadomo. Jeśli na południe od zagród 16b i 16a były inne, to także sektor A1 wyznaczony dla naszego okrętu nie był wcale tak bezpieczny od zagrożenia minowego. Do potwierdzenia mych podejrzeń potrzebowałbym dokładnych pozycji geograficznych pozostałych pól.
Przy tylu możliwych przyczynach zaginięcia ORP "Orzeł" nie ma oczywiście gwarancji, że przebadanie terenu każdego większego pola minowego Niemców czy Anglików na M. Północnym przyniesie sukces. Trzeba do oczekiwanego odkrycia także odrobiny szczęścia lub rzetelnej informacji, która może pojawić się nagle, a wcześniej nie była brana pod uwagę. Taką np. jest informacja o ataku nieznanego alianckiego okrętu podwodnego na niemiecki U-62 na M. Północnym w jego drodze z Kiel do kanału La Manche w dniu 24 maja 1940 r. Może ona dotyczyć "Orła", o ile nie wykluczy tego radykalnie odległa pozycja ataku od miejsca trasy naszego okrętu. Potrzebna jest jednak pozycja z dziennika bojowego U-62. W przypadku potwierdzenia prawdopodobieństwa przeprowadzenia ataku przez "Orła" przynajmniej uzyskalibyśmy pewność, że nasz okręt w ostatnim rejsie ominął chociaż koło Firth of Forth niemieckie pola minowe U-21 i U-61, złożone z min magnetycznych.
Faktycznie niesamowity poziom wiedzy w tym temacie.Ten artykuł z dodatkiem kolegi Ted-a poraża.Miejmy nadzieję,że to pomoże w naszej wspólnej sprawie...teraz by został ten "U-62"- nawet wiadomość ,że to był ORP"ORZEŁ" bardzo dużo by dała...
Czytam różne artykuły o Orle i chyba prawie wszyscy uparli się na te zapory minowe. Oczywiście, mogło być i tak. Ale dlaczego nie szuka się wraku pomiędzy ostatnim nadanym sygnale radiowym Orła a pierwszym nie potwierdzonym przez niego?
To pytanie do tych, co będą szukać na morzu. Rzecz w tym, że małe zagrody U-21 i U-61 przy oraz zagrody angielskie na wschód od Firth of Forth są właśnie w tym "pomiędzy", o które Ci chodzi, a na te większe niemieckie do 1 czerwca też mógł "Orzeł" zdążyć już wpaść. Oczywiście, jeżeli nie przytrafiło mu się coś innego.
dopiero co sie zalogowalem
jeszcze nie przecaytalem wszystkiego co jest do przeczytania
z tego co wiem o orp orzel i jego dowodcy,, nie sadze zeby wjechal na pole minowe
istotne jest jakie rozkazy otrzymal przed patrolem
bo w rozkaz plyn pal i top nieprzyjaciela tez za bardzo nie wieze
wiec gdybysmy wiedzieli co kierowalo kapitanem w wyboze kursu moglibysmy cos zgadnac
Myslę, że dowódcy alianckich OP musieli trzymać się wytycznych i tras wyznaczonych rozkazami głównie po to, aby w trakcie patroli bojowych unikać tragicznych omyłek i zatapiania "swoich" zamiast wroga. To i tak czasami się zdarzało.
Prawda jest taka że na temat przyczyn zatonięcia (lub zatopienia) ORP "Orzeł" nie można powiedzieć nic. Nie nadeszła od niego żadna wiadomośc świadcząca o problemach technicznych. Nie uratował się żaden członek załogi, który mógł by opowiedzieć co się stało. Nikt też nie potwierdził że zatopił "Orła". Jakie są z tego wnioski ?
1. Zagłada okrętu nastąpiła szybko lub pod wodą, gdzie brak jest możliwości nawiązania kontaktu radiowego. W przeciwnym razie, załoga napewno wysłała by stosowny meldunek o kłopotach lub poprosiła by o pomoc.
2. Jeżeli okręt został zniszczony na powierzchni a nikt do jego zatonięcia się nie przyznaje, to najprawdopodobniej wpłynął na minę.
Jeżeli natomiast zginął pod wodą, to rozwiązaniem zagadki jest najprawdopodobniej wypadek.
Zasadniczym problemem przy rozwiązaniu kwestii tajemniczego zaginięcia "Orła", jest brak wiedzy o pozycji jego zatonięcia lub potencjalnego zatopienia. Szanse na to że wrak "Orła" zostanie w końcu znaleziony są ale nie są duże. Są dwa podstawowe problemy:
1. wielkość akwenu jakim jest Morze Północna,
2. fakt iż "Orzeł" zaginął sporo lat temu (korozja metalu, nawarstwianie się osadów dennych, wzrost ilości wraków na Morzu Północnym),
3. brak informacji o stanie wraku "teraz". Nie można określić jak właściwie wygląda dzisiaj to czego szukamy.
4. Dziwi mnie zniknięcie strony Pana Kawki może faktycznie jego trop jest słuszny?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby napisać komentarz.
Oceny
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
w 07 April 2009 15:41
w 07 April 2009 22:20
w 07 April 2009 22:49
w 08 April 2009 14:28
w 12 April 2009 20:28
w 13 April 2009 20:49
w 25 October 2009 20:39
w 30 November 2009 22:49
w 21 November 2013 23:28