Jest to list Starego Wraqu przeniisiony z innego tematu:
...co się dzieje z tym wątkiem wokół odnalezienia wraku [najprawdopodobniej?] [color=red]ORŁA[/color] przez norweskich nafciarzy? I kiedy doczekamy się właściwej reakcji na stary ten temat ze strony naszej MW? Kiedy ta ostatnia skończy wysługiwać się Niemiaszkom i badać na ich zawołanie ZEPPELINa, a zajmie się badaniem własnych tradycji i rozwiązywaniem własnych tajemnic?
Jedną z nich jest [color=red]ORZEŁ[/color], a drugą - ms PIŁSUDSKI, o którym artykuł stał się przyczyną wojny na noże i kordelasy między mną a redakcją ich Przeglądu Morskiego [te diabły puściły napisany przez dwie osoby tekst tylko pod tym drugim nazwiskiem, podczas gdy bez pomocy niżej podpisanego materiał w ogóle nie byłby powstał!!!].
Jestem na nich wściekły, jak bies!!!
Nasze kochane siły morskie, MW RP czy jak się to tam zwie - jakie są, takie są, ale potrafią czasem wyprowadzić postronną osobę z równowagi. Mówcie co chcecie - panowie kadra zachowują się czasem, jak gdyby wszystkie rozumy pozjadali.
Redakcja wspomnianego przeze mnie pisma zachowała się poniżej wszelkich standardów, bo panowie-redaktorzy powinni okazać w tym akurat przypadku - to jest mi (gościowi na łamach, cywilowi i facetowi zorientowanemu w różnych morskich sprawach) - trochę kurtuazji, jako staremu wyjadaczowi, który w końcu nie musi znać jakichś tam wewnętrznych zasad redakcji, a ma coś istotnego do powiedzenia. Za to zachowanie oni sami - i cała MW, od wierzchu po dno - mają u mnie krechę "przez całą długość pozycji"!
O "Orle" zaś niejeden z Was myśli tak samo, i też jest wściekły jak bies, że "wszyscy próbują szukać, tylko Jaśnie Wielmożna MW RP nie". Co by nie powiedzieć - oni wszyscy są dla nas, nie odwrotnie, więc to raczej mnie, a nie pana komandora czy admirała - ma prawo czasem "ponieść". Jeśli czegoś żałuję - to tego, że ponosi tylko mnie, bo oni tam liczą wszyscy właśnie na to, że "ogół będzie cicho siedział". Nie będzie.
Bo proszę sobie wyobrazić: okręty badawcze PMW pływają na obce zamówienia do wraków STEUBENa, GRAFa ZEPPELINa i innych takich, a my, którzy chcielibyśmy wreszcie dowiedzieć się, co przytrafiło się ORŁOWI czy PIŁSUDSKIEMU - musimy improwizować z kuterkami i sprzętem organizowanym własnym przemysłem i nie wiem, czy ostatecznie zdołamy poznajdywać ostateczne odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Sonary, echosondy, obrazy komputerowe są dla innych: oglądamy wydruki z zapisami wraków wspomnianych wyżej jednostek, a mnie w takich sytuacjach coś trafia.
Panowie kadra - i w ogóle wszyscy umundurowani ludzie w tym kraju - wydają się z drugiej strony być bardzo delikatni psychicznie: nie tolerują żadnej krytyki, obrażają się o byle co i zawracają głowę sądom czwartorzędnymi sprawami, a sami zachowują się czasem w stylu "hulaj dusza, piekła nie ma!" Jest piekło, Kochani moi - przypominam, że jesteście na służbie, a to nie drużba. Ja też czuję się zmieszany z błotem przez panów z PM, nie przespałem przedwczorajszej nocy i jest mi za nich wstyd. Nie jestem, nie muszę być ani pewnie już nie zostanę doktorem historii - ale moi Drodzy swoje wiem i nie przestanę na zawołanie interesować się czymś, w czym siedzę czterdzieści lat.
Ja też nie jestem bez wad - mam czasem niewyparzony jęzor, ale przecież a) nie używam przekleństw, nie jesteśmy panienkami z pensji! Jeśli ktoś czuje się urażony - przepraszam najmocniej, ale jeszcze raz się pod tym podpisuję. Z szacunkiem - St_Wr