O północy "Orzeł" wynurzył się i podjął próbę powiadomienia dowództwa o swojej ucieczce z Tallina oraz sytuacji na okręcie. Niespodziewanie otrzymano radiogram z okrętu podwodnego ORP "Ryś", z wiadomością, że idzie do Szwecji, z powodu mechanicznych problemów i może oddać im swoje mapy. Kapitan Grudziński, z propozycji zrezygnował, tłumacząc że nie chce zdradzać swojej pozycji. Jak się po wojnie okazało, była to prawidłowa decyzja, ponieważ ani ORP "Ryś", ani żaden inny polski okręt podwodny nie nawiązywał w tym czasie z "Orłem" kontaktu. Prawdopodobnie był to podstęp Niemców, i być może że też i Rosjan, którzy 17 września rozpoczęli wkraczanie na wschodnie ziemie Polski.
Ucieczka ORP "Orzeł" stała się wydarzeniem, które wzbudziło podziw całego świata, podniosło stan moralny polskiego narodu, wraz z wizją przyszłej jego wolności. Równocześnie skutki tego odczuły trzy nadbałtyckie kraje. Rosjanie znaleźli pretekst by zarzucić Estonii niemoc powstrzymania przed ucieczką jednego okrętu podwodnego, a trzy nadbałtyckie kraje nie były w stanie obronić swojej wolności. 19 września sowieckie kontrtorpedowce zmierzały w kierunku Tallina, by wziąć udział w poszukiwaniach polskiego okrętu podwodnego "Orzeł". Później Sowieci wymusili na krajach nadbałtyckich umowę obronną i podpisali z nimi współpracę. Z drugiej strony Niemcy obwinili bezpodstawnie załogę polskiego okrętu "Orzeł" o zamordowanie dwóch Estońskich marynarzy, którzy w tym czasie znajdowali się na okręcie. Równocześnie Niemcy zorganizowali blokadę na Bałtyku w celu odnalezienia "Orła", jego zniszczenia, a w żadnym przypadku niedopuszczenia do jego przejścia na Morze Północne. Na początku ogłoszono zagrożenie na Bałtyku od okrętów podwodnych i wydano rozkaz do wszystkich niemieckich statków, które znajdowały się blisko wyspy Gotland i Estonii, aby zmieniły kursy i schroniły się w najbliższym portach. Równocześnie niemieckie dowództwo na Morzu Bałtyckim wydało rozkaz wszystkim okrętom, by zatopili - jakikolwiek który spotkają - okręt podwodny. Mogło to spotkać każdy okręt podwodny wykryty przez niemieckie okręty zwalczania okrętów podwodnych. W tym celu przygotowano ponad 50 takich okrętów, by zamknąć od południowych wybrzeży Szwecji możliwość dojścia do cieśnin duńskich i uniemożliwić wyjście "Orła" z Bałtyku. Pomimo niemieckiego zwycięstwa na Morzu Bałtyckim, ORP "Orzeł" po brawurowej ucieczce z Tallina, spowodował paraliż niemieckiej żeglugi.
Dwudziestego pierwszego września Polacy wyokrętowali dwóch estońskich marynarzy na wyspie Gotland, zaopatrując ich w pieniądze i prowiant, by wykazać kłamstwo niemieckiej propagandy o ich zamordowaniu. Nawigacja zaś oparta była na podstawie mapy narysowanej z pamięci przez podporucznika Morkskiego.
19 września stało się coś dziwnego, co spowodowało sowiecko- estońską współpracę w poszukiwaniu "Orła". Estoński okręt "Suurop" został zaatakowany na zachód od Tallina torpedą, od której udało mu się uchylić. Wszystkim wydawało się, że był to atak przeprowadzony przez "Orła". Jednak w estońskiej prasie nic na ten temat nie napisano, ponieważ podejrzewano, że mogła być to również działalność Sowietów. Okazało się, że sowiecki okręt podwodny "SC-303" miał rozkaz zaatakować estoński okręt. Później "SC-303" otrzymał rozkaz zatopienia sowieckiego statku towarowego "Metallist", aby potem sowiecka propaganda mogła wykorzystać to, jako brutalność załogi "Orła", który bez ostrzeżenia zatopił statek "Metallist", na terytorialnych wodach Estonii. Dwa dni później okręt podwodny "SC-303" wykonał jeszcze jeden atak przeciwko sowieckiemu statkowi towarowemu "Pioneer", ale tym razem chybił. Sowieci i Niemcy, być może celowo, stwarzali panikę i strach na Morzu Bałtyckim, przez obecność na nim polskiego okrętu podwodnego ORP "Orzeł".
ORP "Orzeł" był coraz dalej na zachód od estońskich wybrzeży. Załoga o przebiegu wojny dowiadywała się na bieżąco przez radio i nie były to wiadomości dobre. Kapitan Grudziński starał się podtrzymywać załogę na duchu, pomimo iż zdawał sobie sprawę, że byli sami przeciwko całej Kriegsmarine.
5 października Kapitan Grudziński namierzył przez peryskop trzy niemieckie kontrtorpedowce idące w kierunku północno-zachodnim, żałując, że nie jest w stanie ich zaatakować, szedł dalej wytrwale w kierunku cieśniny Sund. Tego samego dnia poddały się ostatnie broniące się oddziały wojska polskiego. 7 października kapitan Grudziński przed dojściem do cieśniny Sund podjął ostateczną decyzję przebicia się przez niemiecką blokadę do Wielkiej Brytanii. Zapasy paliwa i wody były na ukończeniu, a i szukających ich okrętów nieprzyjaciela jakby już nie było. Czekał ich najtrudniejszy wąski, płytki i łatwy do upilnowania akwen do sforsowania. Nocą 9 października, po wyjątkowo trudnym, przez 15 godzin oczekiwaniu na dnie w miejscu zwężenia cieśniny blisko Helsingborga, "Orzeł" bezpiecznie wynurzył się i sforsował najtrudniejszą przeszkodę. 12 października ORP "Orzeł" był już na Morzu Północnym. Prawdopodobieństwo, by Brytyjczycy uznali "Orła" za wrogi okręt podwodny było duże. Dodatkowo Polacy nie znali postawionych brytyjskich pól minowych. W końcu, 14 października, brytyjski kontrtorpedowiec "Valorous" spotkał polski okręt 30 mil na zachód od bazy Rosyth, do której go zaprowadził. Tam na Polaków czekało wielu marynarzy, orkiestra, dowództwo Brytyjskiej Marynarki Wojennej, wszyscy pełni podziwu dla tej bohaterskiej załogi.
w 06 September 2013 00:51