W 1942 roku nawigator Mokrski przedstawił alianckim oficerom marynarki
wojennej zaimprowizowane mapy. Mapy te wzbudziły ich podziw.
Odpowiedzialnym za zorganizowanie pokazu był Stanislaw Pierzchlewski.
Latem 1993 roku na zachód od Egersund , na głębokości 180 metrów,
znaleziono wrak okrętu podwodnego. OID Directorate of Norway przystąpił
niezwłocznie do jego identyfikacji. Początkowe badania kierowały ku
przypuszczeniu, że może to być polski okręt podwodny ORZEŁ, albo
holenderski O-22, gdyż były to okręty o podobnej konstrukcji. Po dokładnej
analizie taśm wideo i dalszych badaniach na dnie morza stwierdzono, że
jest to wrak okrętu O-22, który został zatopiony prawdopodobnie 8 listopada
1940 roku przez niemiecki stawiacz min M-144 i niszczyciel okrętów
podwodnych UJ-177.
Dnia 17 maja 1992 roku, w parku miejskim w Lillesand odsłonięto skromny
pomnik poświęcony pamięci ORŁA i tych, którzy zatonęli na
transportowcu RIO DE JANEIRO. Była to inicjatywa oficerów rezerwy
marynarki norweskiej. Plakietka na pomniku zawiera tekst w języku
norweskim. W języku polskim brzmi on: Ku pamięci załogi polskiego
okrętu podwodnego ORZEŁ, który dnia 8 kwietnia 1940 roku zatopił
niemiecki transportowiec wojska RIO DE JANEIRO na wysokości
Lillesand. Pomnik postawiono 17 maja 1992 roku.
Monument upamiętniający okręt podwodny ORZEŁ istnieje
prawdopodobnie również w Tallinie. Brak informacji, jaki tekst na nim
umieszczono. Pomnik upamiętniający sławny okręt bywa postawiony we
własnym kraju. Jednak ten okręt - ma ich aż dwa za granicą.
Po upadku Związku Radzieckiego, znaleziono dokumenty stwierdzające,
że Sowiecki okręt podwodny SZCZ-303 zaatakował dwa statki handlowe
pod koniec września 1939 roku. Podczas rządów komunistycznych unikano
w Polsce pisania na ten temat. Zdarzyło się to w okolicy portu Tallin dnia 19
września 1939. Prawdopodobnie okręt ten został skierowany na redę tego
portu by zatapiać statki z krajów neutralnych, jak również - by uniemożliwić
okrętowi ORZEŁ opuszczenie Bałtyku.
Na temat ORŁA napisano wiele, lecz nadal przyczyna i miejsce jego utraty
pozostaje tajemnicą. Przypuszcza się nawet, że ORZERŁ mógł być
skierowany w tajnej misji na Bałtyk, gdzie mógł zostać zatopiony albo
przechwycony. Być może został schwytany przez Niemców, a jego załoga
wymordowana. Jakiś czas po zatopieniu transportowca RIO DE JANEIRO
Niemcy informowali o przechwyceniu okrętu i internowaniu załogi.
Jednakże brak wiarygodnych danych na ten temat. Według późniejszych
informacji z biura Czerwonego Krzyża wiadomo, że informowało ono
rodzinę jednego z członków załogi ORLA, że zginął on na Pacyfiku w 1942
roku. Czyżby ORZEŁ walczył z Japończykami?
Członkowie załogi okrętu, którzy nie uczestniczyli w ostatnim rejsie
patrolowym:
ppor. mar. Stanisław Pierzchlewski
bosmat Władysław Oczkowski
bosmat Czesław Olesiński
mat Alojzy Grewka
st.mar Antoni Szymczak
bosmat Marek Oldakowski
mat Feliks Przadak
i Eryk Sopoćko.
Spośród wymienionych osób tylko Feliks Przadak wrócił po wojnie do
Polski. Podczas wojny służył on na innych polskich okrętach podwodnych.
Pan Przadak napisał wiele artykułów w prasie polskiej i czasopismach.
Najbardziej znany artykuł zatytułowany jest : "Prawda bardziej fascynująca
niż fantazja". Napisał również książkę, jednakże nigdy nie została
opublikowana.
Eryk Sopocko, utalentowany pisarz, urodzony w 1919 roku uczestniczył w
jednym z rejsów patrolowych ORŁA. Był pierwszym dziennikarzem
uczestniczącym w takim rejsie podczas 2 Wojny Światowej. Napisał potem
opowiadanie zatytułowane: "Rejs patrolowy ORŁA - historia okrętu".
Sopoćko i Pierzchlewski zginęli w 1943 roku na polskim niszczycielu
ORKAN, storpedowanym przez okręt podwodny U-378. Była to największa
polska tragedia na morzu podczas tamtej wojny. 200 ludzi straciło wówczas
życie.
Po ucieczce ORŁA z Tallina, Szwedzi internowali u siebie 3 polskie okręty
podwodne- SĘP, RYŚ i ŻBIK. Po wejściu do neutralnych portów szwedzkich
okręty te nie były w stanie usunąć awarii i wyjść w morze w ciągu
gwarantowanych przez międzynarodowe konwencje 24 godzin czasu
swobodnego postoju..
Ciekawa zapewne będzie dalsza wojenna historia tych członków załogi "Orła", którzy ocaleli dlatego, że nie wzięli udziału w ostatnim patrolu "Orła". Wiadomo, że ppor. Eryk Sopoćko i kpt. Stanisław Pierzchlewski zginęli na storpedowanym niszczycielu ORP "Orkan" 8 X 1943 r. Warto byłoby dowiedzieć się więcej o pozostałych ocalałych i ich wojennej służbie. W książce Mariusza Borowiaka pt. "Stalowe drapieżniki - polskie okręty podwodne w wojnie" (wyd. w Gdańsku 2005) przy okazji omawiania procesu kmdr ppor. Kłoczkowskiego, wymienia się jeszcze dwa inne nazwiska ocalałych z "Orła", których powyżej nie wymieniono - Mariana Szewczyka i Jana Krawczyńskiego (s. 148 książki).
Kpt. Stanisław Pierzchlewski mógł wówczas mówić o szczęściu. 6 marca 1940 roku, jeszcze jako ppor. został przeniesiony, rozkazem kontradmirała Jerzego Świrskiego, na ORP Burza, obejmując stanowisko II oficera mechanika.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby napisać komentarz.
Oceny
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
w 05 February 2009 12:22
w 26 August 2011 18:09