29 April 2024 23:35
Nawigacja
· Strona główna / Home Page
· Dane techniczne / Specification
· Kalendarium / Timeline
· Historia / History
· Artykuły / Articles
· Grupa Poszukiwawcza ORZEŁ / Association of the "ORZEL" submarine search group
· Forum
· Katalog linków / Links
· Galeria / Photogallery
· Kontakt / Contact
· Szukaj / Search
Najnowsze artykuły
· Krążowniki pomocni...
· U-Booty nietypowo ut...
· O potrzebie posiadan...
· Antoni's Story (Tol...
· ORP "Orzeł" a pola ...
Ostatnio Widziani
· zawila 3 tygodni
· donitzz13 tygodni
· Iron Duke15 tygodni
· Maryoush35 tygodni
· dar791477 tygodni
· ted78 tygodni
· Xaro114 tygodni
· Marcin118 tygodni
· beretnikov119 tygodni
· tomekjan121 tygodni
Losowa Fotka
Czat
Musisz się zalogować, aby opublikować wiadomość.

30-12-2021 20:52
Witam!!!

30-12-2021 18:14
Witam wszystkich ponownie Wink

22-12-2021 13:05
Bravo!!!! Warto było czekać.

22-12-2021 11:23
Witam Was ponownie!!!

16-07-2018 13:24
https://tech.wp.pl
/chca-przebadac-60
0-km-kw-dna-morza-
szukaja-wraku-pols
kiego-okretu-62739
99885588097a

Hierarchia artykułów
Artykuły » LUDZIE » Dowódcy ORŁA
Dowódcy ORŁA
Dr Jarosław Tuliszka

Postawy dowódców Orła we wrześniu 1939 roku (próba oceny) (1)


[...] We wrześniu 1939 r. rozpoczęła się zbrojna konfrontacja pomiędzy Niemcami i Polską. Jedynym z teatrów działań wojennych było Morze Bałtyckie. Polska historiografia jest już bogata w opisy działań bojowych polskich okrętów w tym czasie. Wydaje się, że po ponad 60. latach nadszedł już czas spojrzenia na postawy dowódców polskich okrętów, które pozostały na Bałtyku i podjęły nierówną walkę z niemiec-kim najeźdźcą. Dotychczasowe publikacje generalnie nacechowane są pozytywnym nastawieniem do tego, czego dokonali polscy dowódcy okrętów w czasie wojny polsko-niemieckiej. Jedynym przypadkiem opisu negatywnych zachowań jest bardzo oczywista postawa dowódcy okrętu podwodnego 62;Orzeł61;, kmdra ppor. Henryka Kłoczkowskiego.

[...] Postawa kmdra ppor. Henryka Kłoczkowskiego, dowódcy okrętu podwodnego 62;Orzeł61; znalazła już boga-ty opis w dotychczasowej historiografii polskiej Marynarki Wojennej. Negatywne opinie dotyczyły głow-nie symulowania przez niego choroby oraz wprowadzenia okrętu do estońskiego portu Tallin. Rozgory-czenie jego postawą było ogromne przede wszystkim z powodu estymy i uznania go przed wojną za naj-większego w polskiej flocie eksperta od okrętów podwodnych (2). Nieprzypadkowo on właśnie został pierwszym dowódcą nowoczesnego okrętu podwodnego 62;Orzeł61;.
Urodził się w Petersburgu. W czasie trwania pierwszej wojny światowej był słuchaczem tamtejszego Morskiego Korpusu. Nie ukończył go jednak i powrócił do Polski. Zgłosił się jako ochotnik do Wojska Polskiego i służył w 5. Pułku Piechoty Legionów w Żytomierzu. W czasie wojny polsko 51; rosyjskiej wal-czył we Flotylli Pińskiej, a po jej zniszczeniu w II batalionie Morskim. Po zakończeniu działań wojennych w 1922 r. ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Bydgoszczy. Po awansie na pierwszy stopień oficer-ski jeszcze krótko był dowódcą plutonu, a potem kompanii w 78 pp. Powrócił do 15 maja 1923 r. Mary-narki Wojennej i z pierwszą lokatą ukończył w 1924 r. III Tymczasowy Kurs Instruktorski dla Oficerów (3). Krótko służył we flotyllach rzecznych. W OSMW w Toruniu odbył kurs dla oficerów okrętów pod-wodnych. W 1925 r. został skierowany do Francji na kursy dla oficerów torpedowych i oficerów nawiga-cyjnych okrętów podwodnych. Po powrocie do kraju, z powodu braku okrętów podwodnych w naszej flocie został skierowany do Szkoły Specjalistów Morskich do Świecia, gdzie kształcił przyszłych specjali-stów na budowane we Francji okręty podwodne. W 1930 r. został skierowany na stanowisko oficera broni podwodnej na będący w ostatniej fazie budowy okręt podwodny 62;Wilk61;. Przeniesiony na będący w bu-dowie ostatni z trzech budowanych we Francji okrętów podwodnych, ORP 62;Żbik61;. Najpierw był na nim oficerem nawigacyjnym, potem zastępcą dowódcy, a grudniu 1932 r. objął dowództwo tego okrętu. Był najmłodszym dowódcą okrętu w polskiej Marynarce Wojennej okresu międzywojennego. Na tym stano-wisku służył na 62;Żbiku61; prawie sześć lat, po czym mianowano go dowódcą największego i najnowszego wówczas polskiego okrętu podwodnego 62;Orzeł61;. 62;Orłem61; dowodził do 2 lutego 1938 r., przy czym należy podkreślić, że znaczną ilość specjalistów okrętowych pozwolono mu zabrać ze sobą ze 62;Żbika61;.
W chwili wybuchu wojny miał 36 lat. Już początek wojny zaczął się dla Kłoczkowskiego feralnie. Otrzy-mawszy rozkaz natychmiastowego wyjścia w morze nie mógł tego uczynić, gdyż poprzedniego dnia po-zwolił podoficerom zawodowym na nocleg w domu. Musiał zaczekać aż powrócą na okręt. Wyszedł z portu z dużym opóźnieniem.
62;Orzeł61; otrzymał w przydziale sektor w zachodniej części Zatoki Gdańskiej, pomiędzy Półwyspem Hel-skim a Gdańskiem. Miał to być rejon bezpieczny dla 62;Orła61;, gdyż nie zdawano sobie wówczas sprawy z możliwości lotnictwa. Przed atakami okrętów nawodnych chronić go miały baterie nadbrzeżne z Oksywia i Helu. Był to jednocześnie bardzo niekorzystny rejon dla tak dużego okrętu podwodnego. Największe głębokości nie przekraczały tu 50 metrów. Przypuszcza się, że był to okręt dyspozycyjny Dowództwa Floty, który w przypadku konieczności miał być kierowany we wskazane rejony dla atakowania konkret-nych celów.
Prze pierwsze trzy dni 62;Orzeł61; nie był atakowany. Jednak sytuacja tych dni spowodowała u Kłoczkow-skiego trudne do zrozumienia efekty bojaźni. W nocy z 1 na 2 września, podczas ładowania akumulatorów pod Jastarnią 62;Orzeł57; napotkał polskie kutry rybackie. Załoga jednego z tych kutrów poinformowała Kłoczkowskiego a sytuacji. Przede wszystkim o bitwie powietrzno-morskiej w Zatoce 1 września, o stra-tach na 62;Gryfie61; i 62;Mewie61;. Następnej nocy podczas ładowania akumulatorów Kłoczkowski kilkakrotnie zanurzał okręt w obawie przed atakiem lotniczym. Trzeciego września okręt patrolował wschodnią część swojego sektora, po czym Koczkowski skierował 62;Orła61; pod Jastarnię i... na kilka godzin położył okręt bezczynnie na dnie.
Nie wytrzymał już 4 września, mimo że okręt do tego czasu nie był w ogóle atakowany przez nieprzyja-ciela. W tym dniu otrzymał rozkaz patrolowania wschodniej części swojego sektora. Będąc w pobliżu Helu około godziny 800 Kłoczkowski bez jakiejkolwiek przyczyny uznał, że 62;Orzeł61; został wykryty i skie-rował go na północ. Bez zgody i bez powiadomienia Dowództwa Floty samowolnie opuścił wyznaczony sektor. Ponadto przeszedł przez sektor 62;Wilka61; i 62;Rysia61;. Idąc w kierunku północnym został zaatakowany bombami przez niemiecki samolot. Tym razem załodze zakomunikował, że cały ten rejon jest dozorowany przez lekkie siły nawodne nieprzyjaciela, co nie daje szans na atakowanie i znalezienie odpowiednich celów dla torped okrętu. Wieczorem skierował okręt jeszcze bardziej na północ, w poszukiwaniu, jak twierdził, niemieckich statków handlowych płynących ze Związku Radzieckiego.
Piątego września był już pod Gotlandią i dalej szedł w kierunku północnym. Siódmego września był na południe od Farö. Tutaj zastał go nowy przydział sektorów obowiązujących od tego dnia i zbiegiem oko-liczności 62;Orzeł61; znalazł się w swoim rejonie.
Ósmego września Kłoczkowski zaczął odczuwać pierwsze dolegliwości chorobowe. Następnego dnia poinformowano o tym Dowództwo Floty. Odpowiedź byłą bardzo wyraźna 51; okręt miał podejść do Helu w celu wymiany dowódcy lub wysadzić dowódcę w porcie neutralnym, a dowodzenie okrętem miał prze-jąć zastępca. Kłoczkowski nie zastosował się do tego.
Dwunastego września doszło do spotkania z tankowcem, który z dużym prawdopodobieństwem był nie-miecki (4). Kłoczkowski zrezygnował z ataku, gdyż stwierdził autorytatywnie, że... płynie on bez ładun-ku.
13 września jego stan zdrowia pogorszył się. Oficerowie zaproponowali mu wyokrętowanie łódką na brzeg. Nie zgodził się na tę propozycję i skierował okręt do Tallina. Wybór tego portu był oczywistym błędem. Później szefowi KMW, wiceadm. Świrskiemu, tłumaczył, że wybrał ten port 62;(...) ze względu na korzystne warunki nawigacyjne61; (5) [!?] oraz nie wiedział zmianach prawa dotyczących pobytu okrętów państw wojujących dokonanych przez Estonię. Usprawiedliwienie to nie zasługuje na uznanie. Dowódcy aż trzech okrętów podwodnych na port internowania wybrali Sztokholm (nie bacząc również na warunki nawigacyjne). Do wyokrętowania się w Tallinie nie zachodziła potrzeba wprowadzania do portu samego okrętu.
Efekt tej decyzji Kłoczkowskiego jest znany. 62;Orzeł61; został internowany w Tallinie przez władze estoń-skie. W świetle najnowszych badań historycznych internowanie to było prawnie uzasadnione (6). Polski okręt podwodny wszedł na estońskie wody terytorialne uzasadniając to awarią sprężarki. Niesprawność tej sprężarki, a dokładnie pęknięcie rury tej sprężarki, w żaden sposób nie powodowała zagrożenia dla bez-pieczeństwa okrętu (7).
Sprawa dowodzenia 62;Orłem61; przez kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego znalazła swój epilog w Mor-skim Sądzie Wojennym. Kłoczkowski dostał się później do niewoli rosyjskiej. Zwolniony na mocy poro-zumienia Sikorski 51; Majski. Po przybyciu do Wielkiej Brytanii, na podstawie zeznań zebranych wcześniej wśród załogi 62;Orła61; wniesiono przeciwko niemu akt oskarżenia. Wyrokiem Morskiego Sądu Wojennego z dnia 4 lipca 1942 r. został skazany na 4 lata pozbawienia wolności (8) oraz dyscyplinarne wyrzucenie z Marynarki Wojennej. W uzasadnieniu podniesiono, że karę tę poniósł za:
1. Położenie na dnie okrętu w dniu 3 września bez uzasadnionej przyczyny,
2. Samowolne opuszczenie wyznaczonego sektora w dniu 4 września,
3. Niewykonanie rozkazu patrolowania południowej części nowo wyznaczonego sektora,
4. Wprowadzenie okrętu do Tallina i spowodowanie jego internowania (9).
Nie potwierdzono natomiast zarzutu o symulowaniu choroby (10).
Dowodzenie okrętem po opuszczeniu go przez Kłoczkowskiego przejął z urzędu jego zastępca kpt. mar. Jan Grudziński. Ten trzydziestojednoletni (11) oficer miał małe doświadczenie na okrętach podwodnych. SPMW ukończył w 1928 r. Na morskie jednostki pływające trafił dopiero w końcu 1934 r. (12). W 1937 r. skierowano go na Kurs Oficerów Podwodnego Pływania. Krótko w 1938 r. przebywał w Holandii na bu-dowie okrętu podwodnego 62;Sęp61;. Przez 5 miesięcy dowodził wycofanym ze służby liniowej byłym torpe-dowcem 62;Kujawiak61;. Na czas przyprowadzenia 62;Sępa61; do kraju pełnił na nim obowiązki zastępcy do-wódcy, po czym 1 czerwca 1939 r. został mianowany zastępcą dowódcy 62;Orła61; (13).
Niewątpliwie sytuacja w jakiej się znalazł po 14 września 1939 r. była dla niego swego rodzaju zaskocze-niem. Przejął dowództwo okrętu, który już został internowany. Po powrocie 16 września z przedstawiciel-stwa polskiego Grudziński nie miał już żadnych wątpliwości, że decyzja o internowaniu okrętu jest nie-odwołalna. Natychmiast polecił spalenie szyfrów, księgi depesz szyfrowych, tajnych akt oraz map z na-niesionymi pozycjami pól minowych. Polecenie to sugeruje, że jeszcze wtedy nie myślano u ucieczce. Taki zamiar został jednak podjęty. Do dnie dzisiejszego nie wiadomo, kto był inicjatorem zamiaru uciecz-ki z internowania. Grudziński zaakceptował koncepcję i sporządzono dobry plan przedsięwzięcia. Więk-szość spraw związanych z planem i jego realizacją załatwiał por. mar. Andrzej Piasecki, pełniący wów-czas obowiązki zastępcy dowódcy (wcześniej był oficerem broni podwodnej). Wybór terminu był bardzo dobry 51; okręt nie został jeszcze w pełni pozbawiony możliwości bojowych, miał zachowaną pełną spraw-ność ruchową (nie wypompowano paliwa, nie rozłączono wałów napędowych itd.), załoga przebywała na okręcie (14), była to noc z niedzieli na poniedziałek (15).
W czasie ucieczki i wychodzenia z portu 62;Orzeł61; uderzył w ostrogę falochronu. Trudno dziś dojść przy-czyny 51; czy zawinił dowódca czy też warunki, jakich wyprowadzał okręt z portu. Port był oświetlony (16). Zapewne w grę wchodziły duże emocje związane z niebezpieczną akcją, znaczna szybkość okrętu itd. Po wyjściu z portu 62;Orzeł61; został ostrzelany przez estońską baterię nadbrzeżną. Oświetlenie okrętu reflektorem, bliska odległość i upadek pocisku przed dziobem okrętu sugerują, że był to raczej strzał ostrzegawczy, wzywający do zatrzymania się. 62;Orzeł61; natychmiast poszedł w zanurzenie. Pościg estoń-skich okrętów był bezskuteczny (17).
Ucieczka w pełni się udała. Skierowanie okrętu od razu w kierunku cieśnin duńskich byłoby rzeczywiście nierozsądne. Od razu po wyjściu 62;Orła61; z Tallina Niemcy wzmogli czujność w tym rejonie. Grudziński postanowił operować na Bałtyku. Bez map, które zostały odebrane przez Estończyków, było to zadanie trudne. Oficer nawigacyjny, ppor. Marian Mokrski, na podstawie pozycji geograficznych ze 62;Spisu La-tarń61; oraz na podstawie własnej pamięci o Bałtyku i cieśninach duńskich wykreślił 62;Mapę Bałtyku i cie-śnin duńskich61; oraz drugą, bardziej szczegółową, samych cieśnin duńskich. Dzięki nim nawigacja była łatwiejsza, ale nie pozbawiona niespodzianek. Ponieważ nie było na niej naniesionych głębokości na po-łudnie od Gotlandii 62;Orzeł61; 7 października wszedł na mieliznę.
Bardzo dobrym posunięciem Grudzińskiego było wysadzenie 21 września na brzeg Gotlandii uwięzionych podczas ucieczki dwóch strażników estońskich. Posunięcie to było ryzykowne (18), ale zadawało kłam niemieckiej propagandzie o zabiciu tych dwóch żołnierzy przez polskich marynarzy.
Posiadając jeszcze 6 torped w wyrzutniach 62;Orzeł61; podjął normalne patrole bojowe. Chęć zadania strat nieprzyjacielowi byłą bardzo silna. Od 21 do 30 września okręt przebywał w swoim sektorze na wschód od Gotlandii, a w okresie od 1 do 7 października poza swoim sektorem na wschód od Olandii. Jeżeli Gru-dziński wiedział o internowaniu trzech polskich okrętów podwodnych i przejściu 62;Wilka61; do Wielkiej Brytanii, to wyjście poza swój sektor nie miało już większego znaczenia. Byłe jedynym polskim okrętem operującym w tym czasie na Bałtyku.
Wielkim wyczynem Grudzińskiego i załogi Orła61; było powtórzenie wcześniejszego dokonania 62;Wilka61; 51; przejścia przez cieśniny duńskie i dotarcie do Wielkiej Brytanii. Warte podkreślenia jest również to, że po przedarciu się przez cieśniny i zauważeniu wzmożonego ruchu statków Grudziński zdecydował się jesz-cze na całodniowy patrol w Kattegacie (19) (10 października), a potem w okolicach przylądka Skagen (11 października).
Za działania bojowe na Bałtyku 17 listopada 1939 r. osobiście gen. Wł. Sikorski udekorował kpt. mar. Jana Grudzińskiego Orderem Virtuti Militari V klasy, a 4 oficerów oraz 16 podoficerów i marynarzy Krzyżem Walecznych. Na tym tle doszło w załodze do niesnasek, ale to już wykracza poza ramy tema-tyczne tego referatu.

Przypisy:

1. Są to fragmenty referatu dra J Tuliszki pt. Postawy dowódców polskich okrętów wojennych w czasie obrony wy-brzeża we wrześniu 1939 roku (próba oceny) dotyczące konkretnie dowódców ORŁA, wygłoszonego na konferencji naukowej w ówczesnej WSP w Słupsku [?]. Na stronę podał Stary_Wraq (przyp. St_Wr).
2. Wydaje się, że na opinię tę (przede wszystkim w oczach swoich przełożonych) zapracował samodzielnie, a nie z tytułu powiązań rodzinnych z kontradm. (od września 1927 r. w stanie spoczynku) Wacławem Kłocz-kowskim (był jego bratankiem).
3. CAW, Akta personalne H. Kłoczkowskiego, sygn. AP 23118. Wniosek o odznaczenie.
4. Na statku był napis 62;Bremen61; albo 62;Bergen61; (Polskie Siły Zbrojne..., s. 218) [Przyp. Autora artykułu]. Tu uwaga: Jeśli owo "Bergen" było nazwą portu macierzystego, to statek na pewno nie był niemiecki, bo Bergen jest portem norweskim, a wśród dużych portów niemieckich miasta o nazwie 62;Bergen61; nie ma. Równie dobrze jednak Bergen mogło stanowić część nazwy statku (np. Wappen von Bergen), a wtedy wszystko było możliwe (przyp. St_Wr).
5. M. Borowiak, Mała flota..., s. 70.
6. Szerzej patrz: W. Pater, Sprawa internowania 62;Orła61; w Tallinie, cz. I. w Przegl. Mor., 1997, nr 7-8, s. 62-71; J. Sammet, Historia 62;Orła61; 51; znana czy nieznana? [w:] Przegl. Mor., 1997, nr 1, s. 65-75; M. Sarapuu, Lot 62;Orła61;. [W:] Przegl. Mor., 1997, nr 1, s. 76-93.
7. J. Sammet, Historia 62;Orła61;..., s. 75.
8. Kary więzienia nie odbył.
9. S. M. Piaskowski, Kroniki Polskiej Marynarki Wojennej 1918-1946. Tom 3. Albany 1990, s. 46.
10. Szerzej patrz: W. Pater, Sprawa internowania 62;Orła61; w Tallinie, cz. II. [w:] Przegl. Mor., 1997, nr 7-8, s. 64-71.
11. Trzydziestodwuletni 51; kpt. Grudziński urodził się w 1907 roku (przyp. St_Wr).
12. Wcześniej był w Kadrze MW, Flotylli Pińskiej, artylerii nadbrzeżnej w Helu.
13. Kadry morskie Rzeczypospolitej..., s. 340.
14. Miała być wyokrętowana w następnym dniu.
15. Ponadto rano 17 września wojska rosyjskie wkroczyły na terytorium Polski, o czym załoga również wie-działa.
16. J. Sammet, Historia 62;Orła61;..., s. 72
17. Biorąc pod uwagę dobre stosunki polsko-estońskie można sobie pozwolić na przypuszczenie, że pościg ten nie był prowadzony zbyt gorliwie.
18. Zdradzało rejon pobytu okrętu.
19. Pomiędzy wyspą Anholt a przylądkiem Kullen.
20. Szerzej patrz: B. Romanowski, Torpeda w celu. Warszawa 1966, s. 85-87.
Komentarze
T
#1 ted
w 07 March 2010 20:20
Dowództwo Floty na Helu nie wybaczyło prawdopodobnie komandorowi Kłoczkowskiemu faktu "przepuszczenia" w Zatoce Gdańskiej dwóch niemieckich niszczycieli , które atakowały Hel 3 września rano, gdy "Orzeł" leżał bezczynnie na dnie na rozkaz dowódcy. Nie wiadomo, czy dałby radę przeszkodzić Niemcom i wyjść na pozycję ataku, bo niszczyciele płynęły z prędkością dwudziestu kilku węzłów, ale może dałby radę uprzedzić Hel.
Myślę, że rozkaz skierowania jednego z okrętów pod Piławę był słuszny i nie dziwi mnie irytacja przełożonych na wieść, że "Orzeł" tam nie popłynął. Ja skierowałbym jednak tam podwodny stawiacz min, a nie "Orła".
Godne uwagi, że wyrok nie objał zarzutu tchórzostwa, bo dopuszczono możliwość choroby komandora, ale dwa pierwsze zlekceważenia rozkazów wystarczyły, by wydać surowy wyrok.
Uważam, że przy okazji procesu kmdr Kłoczkowskiego wyszło na jaw, że także Dowództwo Floty odpowiada po części za internowanie "Orła". Gdy otrzymało wiadomość z okrętu, że komandor Kłoczkowski jest chory, w dowództwie nie było nikogo stać na wydanie rozkazów w sposób zdecydowany. Każdy może sam sprawdzić w dokumentach. Określenie "zastępca obejmie okręt" nie określało KIEDY kpt. Jan Grudziński ma objąć komendę i zabrakło jednego słowa - NATYCHMIAST. Na ten radykalizm decyzyjny nie było kogoś na Helu stać i na okręcie zrozumiano to tak, że kpt. Grudziński obejmie dowództwo dopiero wtedy, kiedy komandor Kłoczkowski sam zrezygnuje albo zejdzie z okrętu. Pozostawianie takich decyzji w ręku osoby chorej - która mogła mieć z tego powodu niewłaściwy osąd sytuacyjny - moim zdaniem było poważnym błędem na Helu, zresztą nie ostatnim.

W proponowanych wariantach udzielenia pomocy dowódcy należało zaniechać propozycji wchodzenia do portu neutralnego, pozostając przy wyokrętowaniu go na inną napotkaną jednostkę albo na łódź w pobliżu jednego z portów. Przy tych dwu ostatnich wariantach "Orzeł" mógł szybko zniknąć z rejonu, gdzie to by się odbyło, zwłaszcza, że dysponował niezłą prędkością nawodną.
W sytuacji dominacji niemieckiej floty i lotnictwa na Bałtyku we wrześniu 1939 r. sprawą życia i śmierci stawało się zachowanie w tajemnicy ruchów i pozycji "Orła". Do portu neutralnego powinna wchodzić tylko jednostka tak uszkodzona, że nie mogła już kontynuować działań - tak jak było potem z "Sępem", "Rysiem" czy "Żbikiem". "Orzeł" do 14 września zachował zdolność bojową i wejście do portu neutralnego pozbawiało go "czapki-niewidki" - wieści o wpłynięciu do Tallina rozeszły się błyskawicznie i Niemcy też oczywiście dowiedzieli się natychmiast.
A czemu okręt nie powinien wpływać do Tallina? Nawet gdyby Estończycy nie zamierzali internować polskiego okrętu, to każdy dowódca na miejscu "Kłocza" powinien liczyć się z tym, że w porcie może znajdować się statek strony przeciwnej - i niestety faktycznie był. Tuż po zacumowaniu "Orła" w porcie mógł zaraz wypłynąć i "uziemić" Polaków na 24 godziny, bo tak stanowiło prawo. Doba to sporo, aby ściągnąć na skraj estońskich wód terytorialnych szybkie niemieckie torpedowce, a nikt z Polaków nie mógł zakładać, że są wystarczająco daleko.
Pamiętając, jak w grudniu 1939 r. statki angielskie blokowały wyjście pancernika "Admiral Graf Spee" z Montevideo po bitwie w rejonie La Platy, stawiając się na miejscu dowódcy "Orła" we wrześniu 1939 r. można było wcześniej przewidzieć, że w ciągu doby od wypłynięcia "Thalatty" do portu wpłyną inne niemieckie statki, albo ten sam. Wypływając po kolei mogły "uziemić" na dłużej nasz okręt legalnymi zupełnie metodami, a gdyby Polacy chcieli je złamać - i tak naraziliby się na internowanie. W sumie - wyszłoby na to samo, do czego ostatecznie doszło.
Kmdr. Bolesław Romanowski w "Torpedzie w celu" twierdził nawet, że Niemcy swym statkiem nie musieli nawet wypływać w morze, bo "Orzeł" i tak musiał czekać, aż port opuści jako pierwsza jednostka wolniejsza strony przeciwnej.
Tu się chyba mylił, bo wówczas naprawdę nie opłacałoby się wpływać do żadnego portu neutralnego, skoro statek samym długim postojem - mógł okręt podwodny na dobre wyeliminować z działań bojowych. To by się mogło wówczas stać nie tylko w Tallinie - ale i w portach Szwecji.
Nawet gdyby komandor Romanowski mylił się w interpretacji przepisów prawa międzynarodowego, i tak dwie pierwsze ewentualności ( zdradzenie miejsca pobytu okrętu i możliwa blokada) powinny każdego rozsądnego dowódcę zniechęcić od korzystania z portu neutralnego. To można było przewidzieć, gdyby się trochę zastanowić. Złe założenia przedwojenne polskiego dowództwa, że okręty podwodne będą mogły korzystać z portów neutralnych bez groźby internowania - nie są tu rzeczą najważniejszą, bo i tak dowódca okrętu mógł zrezygnować z wpływania do Tallina, skoro decyzja ostateczna spoczywała w jego rękach. Tak faktycznie by było, gdyby kpt. Grudziński przejął komendę na zdecydowany rozkaz z Helu. "Orzeł" uniknąłby na pewno nieprzyjemności internowania, bo młodsi oficerowie okrętu woleli wyokrętować dowódcę w inny sposób.
Myślę, że i na Helu Dowództwo Floty powinno wysłać do okrętów rozkaz, by z portów neutralnych korzystać tylko w sytuacji wyczerpania możliwości bojowych jednostek i niebezpieczeństwa życia załóg - gdyby stan okrętu po walkach był już marny. Zdolności przewidywania i tam, niestety, brakowało.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby napisać komentarz.
Oceny
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.

Żadne oceny nie zostały dodane.
Zaloguj
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Zapomniałeś/aś hasła?
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 976
· Najnowszy użytkownik: testik
Ankieta
Moje poszukiwania ORP ORZEŁ

Szukam, czytam, przeglądam i przekazuję dalej
Szukam, czytam, przeglądam i przekazuję dalej
40% [32 głosów]

Szukam, czytam i przeglądam
Szukam, czytam i przeglądam
39% [31 głosów]

Tylko czytam to co inni napiszą
Tylko czytam to co inni napiszą
13% [10 głosów]

Czekam jak ktoś inny znajdzie okręt
Czekam jak ktoś inny znajdzie okręt
9% [7 głosów]

Ogółem głosów: 80
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 13/09/2008 14:47

Archiwum ankiet
Webmaster
Twórca i opiekun

Marcin Burza Burzyński
5,466,444 unikalnych wizyt