Mało znana karta z dziejów aneksji Państw Bałtyckich przez ZSRS [1]
Kiedy 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowały Polskę, Estonia postanowiła zachować neutralność. Jednak już w połowie tego miesiąca władze bałtyckiej Republiki uwikłały się w groźny incydent związany z polskim okrętem podwodnym "Orzeł".
Ucieczka z Tallinna
"Orzeł", nowy podówczas polski okręt podwodny holenderskiej budowy [2] został przekazany do służby 2 lutego 1939 roku, ledwie siedem miesięcy przed wybuchem wojny. W chwili wybuchu wojny "Orzeł" znajdował się na patrolu na wodach Zatoki Gdańskiej. W dniu 4 września na okręcie pękł rurociąg sprężonego powietrza. "Orzeł" wziął kurs na południowy kraniec szwedzkiej wyspy Gotland, by tam usunąć uszkodzenie.
Wtedy nagle zachorował dowódca okrętu, kmdr ppor. Henryk Kłoczkowski [3]. Objawy choroby komandora były bardzo podobne do objawów tyfusu, co stanowiło poważne zagrożenie dla całej załogi. W dniu 12 września oficerowie "Orła" zdecydowali się zawinąć do portu w Tallinnie, by tam przekazać chorego dowódcę do szpitala. "Orzeł" dotarł do Tallinna wieczorem 15 września 1939 roku. Nazajutrz rano kmdr Kłoczkowski został umieszczony w szpitalu, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego zwykłe przemęczenie (komandor nie uczestniczył już osobiście w wydarzeniach, które nastąpiły później).
Ambasada Rzeszy wywierała naciski na władze estońskie, aby te internowały polski okręt; było bowiem pewne, że "Orzeł" ponownie wyjdzie z Tallinna na Bałtyk. Jeszcze za dnia 15 września port w Tallinnie opuścił niemiecki statek handlowy "Thalatta". Zgodnie z międzynarodowym prawem wojennym okres po którym okręt wojenny jednej ze stron wojujących mógł opuścić port neutralny dopiero po 24 godzinach od opuszczenia tegoż portu przez statek handlowy drugiej strony. Okoliczność ta przedłużyła postój "Orła" na wodach estońskich, co z kolei stanowiło uzasadnienie decyzji o internowaniu okrętu.
Podczas odprawy u naczelnego dowódcy estońskich sił zbrojnych postanowiono wyładować z okrętu torpedy i amunicję artyleryjską, skonfiskować mapy i instrumenty nawigacyjne i wymontować zamek od działa, a załogę skoszarować na lądzie. Szesnastego września postanowiono wypompować paliwo ze zbiorników okrętu. W tym samym dniu w estońskich gazetach ukazał się artykuł, w którym informowano o decyzji Sztabu Estońskich Sił Zbrojnych o internowaniu polskiego okrętu podwodnego. Jednak nadzór wartowniczy nad jednostką pozostawiał wiele do życzenia. Jeden z wartowników postawiony został na kiosku [4] okrętu, a drugi chodził po jego górnym pokładzie.
Szesnastego września okręt obrócono dziobem w stronę otwartego morza, aby móc wyładować z pomocą dźwigu pozostałe jeszcze na pokładzie torpedy.
W siedemnastym dniu września nagle zmieniła się sytuacja międzynarodowa: oto Związek Sowiecki dokonał inwazji na Polskę. Ambasady polska i brytyjska w stolicy Estonii natychmiast poinformowały o tym wydarzeniu załogę okrętu. Polacy podjęli decyzję o ucieczce. Inicjatorami ucieczki byli: zastępca dowódcy "Orła", kpt. mar. Jan Grudziński, oraz oficer broni podwodnej okrętu, por. mar. Andrzej Piasecki. W niedzielę [5] wszelkie prace przy rozbrajaniu okrętu wstrzymano, więc załoga mogła działać bez przeszkód.
Nocą z 17 na 18 września załoga "Orła" rozgrzała diesle, obezwładniła obu wartowników i wyprowadziła okręt w morze. Bateria artylerii nadbrzeżnej na wyspie Aegna otworzyła ogień; po kilku salwach "Orzeł" zatrzymał się. Ogień wstrzymano, lecz wtedy okręt polski zanurzył się, by odtąd poruszać się pod wodą.
Później tego samego dnia [6] ambasady w stolicy Estonii i estońska agencja prasowa otrzymały od miejscowych władz następującą informację: okręt podwodny opuścił port ok. 3.00 rano. Do tego czasu z pokładu jednostki wyładowano 14 torped, amunicję artyleryjską oraz zamek do działa. Wartownicy estońscy usiłowali stawić opór uciekającym, lecz zostali przez Polaków obezwładnieni.
W związku z ucieczką okrętu wybuchł wielki skandal. W Tallinnie wdrożono śledztwo. Prasa niemiecka, opisując incydent, podała, iż obaj porwani wartownicy nie żyją. Następnego dnia (20 września) ze stanowisk zostali zwolnieni: naczelny dowódca estońskiej Marynarki Wojennej Valev Mere oraz szef jej sztabu Rudolf Linnuste [7]. Podczas oficjalnego dochodzenia nie udało się znaleźć dowodów na to, jakoby załodze uciekającego okrętu została udzielona pomoc. Działania marynarzy estońskich uznano jednak za "pomoc pośrednią", jako że zbyt wolno prowadzono prace związane z rozbrojeniem okrętu, nie usunięto z pokładu załogi, a w zbiornikach pozostawiono paliwo. Estońskie władze wojskowe nie ośmieliły się zastosować drastycznych środków wobec Polaków ze względu na sympatię, jaką cieszyła się w oczach Estończyków Polska.
To, w jaki sposób "Orzeł" zdołał przedostać się do Wielkiej Brytanii, nie mając map i pokonując po drodze Cieśniny Duńskie i Morze Północne r11; pozostaje tajemnicą. Przypuszczalnie załoga okrętu dostała mapy od pracownika ambasady brytyjskiej, który 17 września poinformował Polaków o sowieckiej inwazji na ich kraj, przywożąc ze sobą skrzynkę whisky. Brytyjczyk ten jednak zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego ze sprawą ucieczki polskiego okrętu.
Wieczorem 21 września "Orzeł" wynurzył się w pobliżu szwedzkiej wyspy Gotland. Tu Polacy zwodowali łódź okrętową [8], wsadzili do niej obu uprowadzonych Estończyków, zaopatrując ich w butelkę whisky, kilka puszek konserw, suchary i list żelazny do estońskich władz z informacją, iż obaj strażnicy zostali rzeczywiście uprowadzeni. Ponadto nowy dowódca okrętu dał obu strażnikom 100 $, twierdząc, że
"jak już wracać z tamtego świata, to tylko pierwszą klasą".
Następnie bosman [9] Roland Kirikmaa i marynarz Boris Mahlstein powiosłowali w stronę brzegu i po pokonaniu 14,6 km [10] osiągnęli Gotlandię. Następnie, już 24 września, powrócili samolotem ze Szwecji do domu.
Wygodny pretekst
Tymczasem polski okręt podwodny mógłby obrać kurs na brzegi Szwecji, bądź też do Wielkiej Brytanii, stanowiąc wciąż zagrożenie tak dla niemieckiej, jak i dla sowieckiej żeglugi (załoga wciąż dysponowała sześcioma torpedami). Niemcy ze swej strony nie nagłaśniali całego incydentu r11; z Berlina nie ciskano gromów. Przeciwnie r11; podczas swojej wizyty w estońskim MSZ-cie poseł [11] Trzeciej Rzeszy w Tallinnie nie bez współczucia wyraził się, iż
"ta afera z ucieczką okrętu podwodnego musiała być dla was nieprzyjemna".
W kilka dni później wizytę w sztabie marynarki estońskiej złożył niemiecki attache morski, Korvettenkapitän [12] von Bonin, lecz i on nie wystąpił z protestem, z taką obawą oczekiwanym przez Estończyków.
Zupełnie inna była reakcja Moskwy. W sowieckim dzienniku Pravda ukazał się w dniu 19 września 1939 roku następujący komunikat TASSa:
"Według wiarygodnych informacji, polskie okręty podwodne znajdują schronienie w portach państw bałtyckich przy wsparciu pewnych tamtejszych czynników rządowych. Niektóre fakty wskazują też na obecność tam także okrętów podwodnych flot innych niż polska. Przypuszcza się, iż władze estońskie z rozmysłem pomogły załodze polskiego okrętu podwodnego w ucieczce 18 września. Odznaczona Orderem Czerwonego Sztandaru Flota Bałtycka podejmie konieczne kroki, by zapobiec możliwym działaniom [13] okrętów podwodnych, kryjących się na wodach Bałtyku."
(Spośród pozostałych czterech polskich okrętów trzy r11; OORP "Żbik", "Ryś" i "Sęp" r11; miały już do końca wojny pozostać internowane w Szwecji, a ORP "Wilk" dotarł w dniu 20 września do Wielkiej Brytanii).
W tym samym czasie radio moskiewskie poinformowało o działaniach podjętych przez Związek Sowiecki przeciw władzom estońskim. W dniu 19 września sowiecki Ludowy Komisarz [14] Spraw Zagranicznych Wiaczesław Mołotow wezwał do siebie estońskiego posła Augusta Rei i oskarżył Estonię o
"pomoc Polakom w ucieczce"
oraz zagroził wpłynięciem sowieckich jednostek wojennych na wody terytorialne sąsiada w celu wykrycia okrętu podwodnego.
Późnym wieczorem 19 września jednostki sowieckiej Floty Bałtyckiej rzeczywiście zaczęły patrolować wody między wyspami Aegna i Naissaar. Dziewięć sowieckich samolotów demonstracyjnie przeleciało na małej wysokości nad Tallinnem. Władze estońskie, mając na uwadze napiętą atmosferę, postanowiły nie reagować na te działania. Także w następnych dniach sowieckie samoloty i jednostki wojenne naruszały przestrzeń powietrzną i wody terytorialne Republiki Estonii, lecz generał Laidoner wydał w dniu 20 września rozkaz podległym sobie siłom, by te nie otwierały ognia do intruzów.
Na odprawie w kwaterze Naczelnego Dowództwa estońskich sił zbrojnych zaproponowano demonstracyjne zaminowanie niektórych obszarów wód przybrzeżnych na oczach Sowietów tak, aby ci ostatni trzymali się z daleka od wybrzeży kraju; wspomniany generał Laidoner stwierdził jednak, że ewentualne wejście okrętu lub statku na minę dałoby Moskwie pretekst do reakcji.
21 września poseł włoski przesłał do swego kraju następującą depeszę z Tallinna:
"Obawiają się oni, iż pod pretekstem tej udanej ucieczki ("Orła" r11; dopisek autora artykułu) sowieckie okręty pozostaną na estońskich wodach, blokując wybrzeże przed planowaną inwazją. Demonstracja siły sowieckiej marynarki i koncentracja wojsk lądowych na granicy z Estonią mają przekonać estońskie władze o bezcelowości ewentualnego przeciwdziałania".
W tym samym czasie w Moskwie trwały sowiecko-estońskie rozmowy handlowe. Wspomniany już komisarz Mołotow przyjął swego estońskiego odpowiednika, ministra Karla Seltera, i w związku z ucieczką polskiego okrętu podwodnego oskarżył władze Estonii o to, że przy tej okazji
"nie chciały one lub nie potrafiły utrzymać w swoim kraju porządku, przez co naraziły na szwank bezpieczeństwo ZSRS [15]".
Komisarz Mołotow posunął się dalej, stwierdzając, że według danych sowieckich to sami Estończycy naprawili uszkodzenia okrętu polskiego, nadto zaopatrzyli go w paliwo oraz żywność, a następnie pomogli Polakom w ucieczce, w wyniku czego okręt, stanowiący zagrożenie dla sowieckiej żeglugi, znalazł się na pełnym morzu!
Następnie komisarz Mołotow zażądał od ministra Seltera, by ten ostatni wezwał prezydenta i premiera swego kraju do złożenia wyjaśnień w sprawie i do podpisania ze Związkiem Sowieckim paktu o wzajemnej pomocy, który upoważniłby ZSRS do założenia na terytorium Estonii swoich baz morskich i lotniczych.
Minister Selter daremnie próbował podnosić okoliczność, iż w sprawie "Orła" władze estońskie postępowały zgodnie z literą prawa międzynarodowego, a roszczenia Moskwy są bezpodstawne, jako że oficjalnie ZSRS i Polska nie są w stanie wojny. Ministrowi Selterowi wręczono po prostu projekt stosownego porozumienia, a następnego dnia estoński polityk wrócił do domu, by poinformować rząd i parlament swego kraju, że pole manewru jest niewielkie: można podpisać zaproponowany pakt, lub w każdej chwili oczekiwać inwazji ze strony sąsiada. Sowiecka ósma armia, wyłączona z Nowgorodzkiej Grupy Armii, zajęła pozycje przy granicy z Estonią.
W następnych dniach władze sowieckie poinformowały naród, że "nieznany okręt podwodny" zaatakował sowiecką żeglugę z użyciem torped:
Zatopienie sowieckiego statku handlowego przez nieznany okręt podwodny.
Leningrad, 28 [16] września (TASS). Wczoraj, 27 września około godziny 18.00 w zatoce narewskiej zatonął sowiecki statek handlowy 'Metallist' o wyporności 4000 ton [17], storpedowany przez nieznany okręt podwodny. Sowieckie patrolowce wyratowały 19 ludzi z załogi, liczącej 24 osoby. Pozostałych pięciu marynarzy uważa się za zaginionych.
Atak nieznanego okrętu podwodnego na sowiecki statek handlowy 'Pionier'.
Leningrad, 28 września (TASS). Jak wynika z informacji, otrzymanej od kapitana sowieckiego parowca 'Pionier', statek ten został w dniu 28 września około godziny 2.00 zaatakowany przez nieznany okręt podwodny podczas wchodzenia do Zatoki Narewskiej. W wyniku zdarzenia kapitan statku zmuszony był osadzić go na mieliźnie w pobliżu ławicy Vigrund. Na miejsce wypadku wysłano ekipy ratunkowe. Załoga statku jest bezpieczna.
Manipulacje TASSa były, jak widać, sprytne. Nie oskarżono wprawdzie bezpośrednio żadnego okrętu podwodnego, lecz z tekstu wyraźnie wynikało, o który okręt chodziło.
W dniu 24 września o 13.30 w zatoce Erus sowiecki lider "Leningrad" oddał ze swoich dział kilka strzałów w kierunku lądu. Trzy pociski wybuchły w wodzie, czwarty r11; w lesie na brzegu. Sowieckie czynniki oficjalne nazwały incydent
"ostrzałem tajnych baz polskich okrętów podwodnych w estońskich zatokach".
W tym samym dniu trzy sowieckie samoloty przez ponad pół godziny latały nad wyspą Saaremaa.
26 września w Tallinnie odbyło się posiedzenie połączonych komisji: wojskowej i spraw zagranicznych estońskiej Dumy Państwowej i Rady Państwa. Wszyscy uczestnicy tego spotkania dobrze rozumieli, iż propozycja Moskwy stanowi po prostu ultimatum postawionym Estonii, którego odrzucenie doprowadzi do konfliktu zbrojnego, a przyjęcie oznaczać będzie ustanowienie sowieckiego protektoratu nad Republiką. Jasne też było, iż w razie czego nie będzie można liczyć na żadną pomoc z zewnątrz. Rząd Republiki, mając tak niewielkie pole manewru, opowiedział się jednogłośnie za podpisaniem wspomnianego Paktu, by zapewnić krajowi fizyczne przetrwanie. Jeden z członków estońskiej Rady Państwa nazwiskiem Puhk jasno określił stanowisko przywódców Estonii:
"Spróbujemy zabezpieczyć egzystencję kraju, bowiem jeśli przyjdzie tu Rosja, to my wszyscy zostaniemy stąd deportowani".
28 września 1940 roku przedstawiciele ZSRS i Estonii podpisali w Moskwie "Pakt o Wzajemnej Pomocy". Mocą tego dokumentu rząd Republiki Estonii zezwalał oddziałom Armii Czerwonej na wkroczenie do swego kraju oraz na założenie baz morskich i lotniczych w pobliżu Paldiski i Haapsalu oraz na wyspach Saaremaa i Hiiumaa.
Tymczasem okręt podwodny "Orzeł"...
...ruszył z rejonu Gotlandii na północ, w kierunku Aalandów, by tam tropić statki handlowe Trzeciej Rzeszy. Wybór przez dowództwo okrętu tego właśnie rejonu patrolowania był dziwny, bo statki floty handlowej Rzeszy, woziły wahadłowo rudę żelaza, nikiel i drewno między portami Szwecji i Niemiec. Na południowym Bałtyku, poza szwedzkimi wodami terytorialnymi, a tym bardziej między Szwecją a fińskimi Aalandami, nie można było liczyć na sukcesy w łowach na wrogie statki.
Około siódmego października, wobec wyczerpywania się zapasu paliwa na okręcie, kpt. Grudziński podjął ryzyko przedostania się na wody brytyjskie. 14 października, 27 dni po ucieczce z Tallinna, "Orzeł" dotarł do bazy morskiej Rosyth w Szkocji. We wnętrzu okrętu wciąż znajdowało się sześć torped, pozostawionych przez Estończyków przy wyładunku amunicji. Świadczy to wyraźnie na korzyść Polaków, którzy nie mieli nic wspólnego z "atakami" na "Pioniera" czy "Metallista".
Tajemnica ujrzała światło dzienne dopiero w latach osiemdziesiątych, kiedy na półki księgarń trafiła książka Yukki Mekela pt. 'Na tyłach wroga. Fińskie tajne służby w wojnie'. Na podstawie informacji uzyskanych od marynarzy sowieckich wziętych do niewoli przez Niemców i Finów w 1941 roku Mekel twierdzi, że prowokacja została przygotowana i przeprowadzona przez członka Biura Politycznego sowieckiej partii komunistycznej (KPZS), pierwszego sekretarza miejskiego i rejonowego komitetu KPZS w Leningradzie oraz członka Rady Wojskowej Floty Bałtyckiej [18]. Człowiek ten działał za pośrednictwem Komisarza Marynarki Wojennej ZSRS, adm. N. Kuzniecowa; bezpośrednim wykonawcą wspomnianych wyżej ataków był niejaki Osipow (1913-43), dowódca okrętu podwodnego "Szcz-303".
Atak na "Pioniera" nastąpił jedynie na papierze. Drugi ze statków, s/s "Metallist", został rzeczywiście wysłany do Zatoki Narewskiej, gdzie miał zostać zatopiony w płytkich wodach tak, aby nadbudówka pozostała ponad powierzchnią wody. Po przybyciu do wspomnianej zatoki załoga statku przeszła na pokład patrolowca "Tucza", a ze wspomnianego okrętu podwodnego "Szcz-303" odpalono na powierzchni dwie torpedy, które chybiły. Kolejną próbę zatopienia statku podjęła załoga "Tuczy", uzbrojonej w potrójny aparat torpedowy. Z patrolowca odpalono niemal na wprost jedną torpedę, która w końcu trafiła. Statek "Metallist" zatonął w płytkiej wodzie tak, że ta ledwie przykryła jego pokład.
Możliwe (choć nie ma na to dowodu) że przed podniesieniem statku z dna wrak został okazany dziennikarzom. Niemal na pewno został przy tej okazji sfilmowany i obfotografowany, choć materiały te nie ujrzały jeszcze światła dziennego.
W dniu 6 listopada 1939 roku, na rozkaz gen. Laidonera, skonfiskowane zostało wyposażenie, zdjęte z "Orła" podczas próby jego internowania. Wartość jego określono na ok. 500.000 koron, lecz straty polityczne poniesione przez Estonię w następstwie ucieczki polskiego okrętu z Tallinna były znacznie większe.
Cała wrzawa, podniesiona przez Moskwę po ucieczce "Orła" z Tallinna, była li tylko "zasłoną dymną"; dni niepodległej Estonii były policzone. Nawet gdyby "Orzeł" został w Tallinnie, to Moskwa znalazłaby inne usprawiedliwienie dla zajęcia Estonii.
Przez siedem miesięcy, poczynając od listopada 1939 roku, "Orzeł" służył w składzie Royal Navy, pozostając jednak pod polską banderą i dowództwem oraz z polską załogą. W tym czasie zdołał zatopić tylko jeden niemiecki statek, transportowiec s/s "Rio de Janeiro" (5.260 ton). Ostatecznie okręt został utracony wraz z całą załogą na Morzu Północnym w dniu 8 czerwca 1940 roku wskutek wejścia na minę [19].
Przed 1989 rokiem opublikowano szereg artykułów na temat przyczyn i miejsca utraty "Orła", a w 1961 roku ukazała się książka o okręcie autorstwa dziejopisa Polski morskiej, Jerzego Pertka [20]. Ponadto nakręcono w Polsce paradokumentalny film o "Orle" (który nawiasem mówiąc był pokazywany w latach siedemdziesiątych również w Związku Sowieckim) [21].
Oddając należny szacunek odwadze i bojowemu duchowi załogi "Orła", stwierdzić należy, że okręt ten, uciekając z Estonii do Anglii nie zadał żadnych strat marynarce wojennej Niemiec i tylko nieznacznie (o jeden statek transportowy) uszczuplił niemiecką flotę handlową. Z drugiej strony ucieczka okrętu przyniosła Republice Estonii utratę niepodległości. Motywy działania Polaków były słuszne, lecz z neutralnego punktu widzenia odyseja "Orła" stała się prowokacją przeciw Estonii.
Następstwa...
Ogólnie wiadomo, że jednym z załączników do tzw. Paktu Ribbentrop-Mołotow, podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 roku, był tajny protokół, będący spiskiem dwóch dyktatorów, Hitlera i Stalina, mającym na celu rozbiór wschodniej Europy [22]. Już w najbliższej przyszłości zarówno Estonia, jak Litwa i Łotwa miały zostać zagarnięte przez sowieckie imperium pod rządami "Czerwonego Carar1;. Moskwa, zmusiwszy po kolei kraje bałtyckie do podpisania układów o wzajemnej pomocy i obronie, przystąpiła do ich realizacji.
Oddziały sowieckie zaczęły wkraczać do Republik Bałtyckich 18 października 1939 roku. Do 1 lutego 1940 roku w Estonii znalazło się 20.954 oficerów i żołnierzy Armii Czerwonej, co stanowiło połowę liczebności całych sił lądowych wciąż niepodległego kraju. Na estońskich lotniskach wylądowały po dwa skrzydła myśliwskie i bombowe. Okręty sowieckiej Floty Bałtyckiej kotwiczyły w Tallinnie i Rohukyula. Sowieci rozpoczęli też budowę nadbrzeżnych baterii artylerii przeciwlotniczej.
29 października Stalin, komentując układy zawarte z Republikami Bałtyckimi, powiedział:
"Mamy teraz układ, który pozwoli nam umieścić je w strefie wpływów Związku Sowieckiego. Nie zamierzamy 'sowietyzować' ich na siłę. We właściwym czasie oni zrobią to sami".
Właściwy czas nadszedł po siedmiu miesiącach, kiedy po rozpoczętej 10 maja 1940 roku kampanii francuskiej oddziały brytyjskie, francuskie, belgijskie i holenderskie zostały rozbite. Między 26 maja a 4 czerwca 1940 roku 40 dywizji alianckich zostało nie bez strat ewakuowanych na Wyspy Brytyjskie. Stalin, będąc pewnym, że pokonane w boju Anglia i Francja nie będą zdolne interweniować na korzyść państw bałtyckich, przystąpił do ostatniego etapu rozwiązania kwestii bałtyckiej.
W dniu 10 czerwca 1940 roku wydano dowództwu lotnictwa morskiego Marynarki Wojennej ZSRS rozkaz przystąpienia do morskiej i powietrznej blokady państw bałtyckich. Było to ciężkie naruszenie obowiązującego prawa; w myśl tego rozkazu kontroli podlegały wszystkie statki opuszczające porty Estonii, Litwy i Łotwy, a wszystkie samoloty opuszczające przestrzeń powietrzną tych państw miały być atakowane bez identyfikowania. W ten sposób miano wykluczyć możliwość ucieczki za granicę funkcjonariuszy tamtejszych "reżimów faszystowskich". Zamierzano wysłać ich wszystkich do obozów śmierci, co zresztą się stało. Pomiędzy sierpniem 1940 a czerwcem 1941 roku około 15% ludności trzech krajów bałtyckich poddano rozmaitym represjom (wtrącono do więzień, zesłano na Syberię lub Daleki Wschód, do Kazachstanu, regionów polarnych lub obozów śmierci, albo od razu stracono).
Wykonując rozkaz o blokadzie, samoloty sowieckiej Floty Bałtyckiej zestrzeliły w dniu 14 czerwca 1940 samolot pasażerski typu Junkers-52 fińskich linii lotniczych "Kalevala". Samolot runął do morza; wraz z nim zginęło dziewięć osób r11; dwaj fińscy piloci, dwaj pracownicy Ambasady Francji w Tallinnie, dwaj niemieccy biznesmeni, jeden pracownik Ambasady USA w Tallinnie oraz po jednym obywatelu Szwecji i Estonii. Po wielu latach jeden z uczestników masakry, emerytowany generał sowieckiego lotnictwa Piotr Chochłow (1910-1990) z dumą opisał ją w swoich wspomnieniach, wydanych w 1980 roku pod tytułem "Ponad trzema morzami".
Tegoż samego 14 czerwca 1940 roku ultimatum od Sownarkomu [23] otrzymał rząd Estonii (w dwa dni później podobne dokumenty otrzymały rządy Litwy i Łotwy). Dokument zawierał żądanie utworzenia w kraju rządu po myśli władz sowieckich. Władze te żądały ponadto, aby
"liczebność kontyngentu wojsk sowieckich znacznie wzrosła".
Dodatkowe oddziały sowieckie r11; w sile 10 dywizji piechoty i 7 brygad pancernych r11; wkroczyły do republik bałtyckich już 17 czerwca 1940 roku. W portach tych państw kotwiczyły sowieckie okręty wojenne.
Równocześnie miejscowi agenci Moskwy r11; lokalni komuniści, wspierani przez siły okupacyjne i liczni pracownicy NKWD (Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych) r11; ogłaszali obalenie "reżimów faszystowskich" (w Estonii nastąpiło to 21 września 1940 roku), przeprowadzali pod osłoną sowieckich czołgów tak zwane "wybory" i tworzyli marionetkowe rządy (zwane Sownarkomami!). Na czele estońskiego Sownarkomu stanął Johannes Lauritis (1899-1941), a przewodniczącym tamtejszego Prezydium Rady Najwyższej (prezydentem sowieckiej Republiki) został Johannes Vares (1890-1946).
Marionetkowe rządy republik bałtyckich ogłosiły następnie "dobrowolne" przystąpienie ich do Związku Sowieckiego. Sownarkom Estońskiej SRS uczynił to 22 lipca, litewski r11; 3 sierpnia a łotewski 5 sierpnia 1940 roku.
Warto przy okazji dodać, że wojskowy dystrykt bałtycki utworzony został przez sowieckie Ministerstwo Obrony 11 lipca 1940 roku r11; jeszcze p r z e d oficjalnym przystąpieniem Republik do ZSRS!
Tak nastąpiła druga r11; po zajęciu przez Piotra I podczas Wielkiej Wojny Północnej r11; aneksja państw bałtyckich przez imperium rosyjskie.
Autor tekstu jest naukowcem, autorem sześciotomowej encyklopedii okrętów podwodnych Rosji, Związku Sowieckiego i świata.
Źródło: www.nvo.ng.ru
Przekład i opracowanie: Stary_Wraq (wmw)
Przypisy tłumacza:
1. ZSRS r11; to Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.
2. Wyporność pełna na wodzie 1.473 tony, prędkość nawodna do 20 w.; uzbrojenie r11; 12 w. t. 550 mm z zapasem 20 torped, 1 działo 105 mm Bofors wz. 25, 1 podwójne działko plot 40 mm Bofors wz.36, 1 podwójny karabin maszynowy 13,2 mm Hotchkiss; załoga r11; 60 oficerów, podoficerów i marynarzy; środki na budowę "Orła" i bliźniaczego "Sępa" [?] pochodziły z ogólnonarodowej zbiórki.
3. W angielskim oryginale błędnie: "Captain Kloczkowski". Angielski Captain to "pełny" komandor, a d-ca "Orła" był "tylko" komandorem podporucznikiem.
4. Wg źródeł polskich r11; w centrali.
5. Tj. 17 września 1939 r.
6. Tj. 18 września 1939 r.
7. Autor polskiej monografii "Orła", J. Pertek, podaje, iż obaj ci oficerowie byli w stopniu "kapitanów floty" (komandorów? Zob. tenże 'Dzieje ORP Orzeł' GDW Gdańsk 1998 s. 105).
8. Nota bene jedyną, jaką mieli.
9. Wg J. Pertka ('Dzieje ORP...', s. 126) R. Kirikmaa był "młodszym matem".
10. Tj. ok. 8 Mm.
11. Tj. ambasador.
12. Korvettenkapitän (nm.) r11; kmdr ppor.
13. Tj. działaniom wrogim w stosunku do sowieckiej żeglugi.
14. Tj. minister.
15. Według różnych źródeł, polskie okręty typu "Orzeł" miały w razie awantury z Sowietami polować na Bałtyku na sowieckie pancerniki.
16. W tekście błędnie "27 września" (zob. dalej).
17. Prawdopodobnie błąd r11; cechą charakterystyczną statków towarowych jest ich nośność; wyporność to wielkość charakterystyczna dla okrętów wojennych.
18. Była to jedna i ta sama osoba r11; najprawdopodobniej A. Żdanow (?).
19. Stwierdzenie to jest trochę na wyrost r11; rozważanych wersji przyczyny utraty "Orła" jest bowiem więcej; sprawę dodatkowo utrudnia fakt, iż okręt zatonął w nieustalonym jak dotąd miejscu. Autor przekładu i opracowania tekstu skłania się raczej ku utracie "Orła" wskutek awarii w drodze do sektora patrolowania, do którego okręt najprawdopodobniej nie dopłynął.
20. Chodzi o wielokrotnie później wznawiane (ostatni raz w 1998 roku) "Dzieje ORP Orzeł".
21. Film ten, nakręcony w 1958 roku przez Leonarda Buczkowskiego, nie jest paradokumentem, lecz dość swobodną opowieścią fabularną o tallińskim epizodzie historii okrętu. Nosi tytuł "Orzeł", powstał przy pomocy PMW (która udostępniła filmowcom bliźniaczego "Sępa"), a wystąpili w nim czołowi podówczas polscy aktorzy z nieżyjącymi już W. Glińskim, A. Sewrukiem, czy B. Pawlikiem.
22. Pakt ten dotyczył także faktycznego podziału między oba imperia terytorium Polski, przeto nazywany jest jej "Czwartym Rozbiorem". Jego realizacja w stosunku do Polski rozpoczęła się 1 i 17 września 1939 roku.
23. Tj. Rządu Związku Sowieckiego.