Społeczny komitet koordynujący poszukiwania wraka legendarnego polskiego okrętu podwodnego "Orzeł" chcą powołać Marek Nowak i Bałtyckie Bractwo Żeglarskie z Gdańska.
Komitet miałby zająć się też uhonorowaniem morskim pogrzebem bohaterskiej załogi okrętu, który zaginął na Morzu Północnym w maju 1940 roku. - Wiemy, że "Orzeł" został zatopiony podczas ostatniego patrolu odbytego na Morzu Północnym w maju 1940 roku - mówi Nowak. - Zebrałem na ten temat wiele materiałów w archiwach amerykańskich, brytyjskich, niemieckich i szwajcarskich. Są to relacje, artykuły prasowe, dokumenty marynarek wojennych o operacjach morskich, -locje i mapy rejonu Morza Północnego z zaznaczonymi na nich wrakami. Zdobyłem też informacje o obiektach podwodnych w firmach zajmujących się poszukiwaniami podmorskich złóż ropy i gazu. Wytypowałem już akwen morza, leżący na trasie ostatniego patrolu okrętu. Przeanalizowałem wszystkie udokumentowane wydarzenia, jakie miały tam miejsce pomiędzy 25 maja a 9 czerwca. W granicach wytypowanego akwenu ustaliłem szesnaście pozycji, wymagających sprawdzenia. Szczegółów planu poszukiwań wraka nie chcę jeszcze zdradzać. Wiele cennych informacji o obiektach podwodnych można uzyskać dzisiaj bez nurkowania. Amerykanie dysponują dokładnymi mapami satelitarnymi światowych obszarów podmorskich. Wystarczy uzyskać dostęp do tych map, obejmujących wybrane akweny Morza Północnego. Jak zatonął? W publikacjach historycznych wymienia się różne, przypuszczalne wersje zaginięcia i utraty okrętu, które zakładają m.in. wejście na minę 25 maja, obrzucenie bombami przez samolot niemiecki 29 maja, przypadkowe zatopienie przez nawodny lub podwodny okręt aliancki, awarię urządzeń pokładowych i wejście na skalistą mieliznę. Kmdr por. Zbigniew Wojciechowski, kierownik Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, zapewnia, że ma stały kontakt z firmami poszukującymi złóż surowców na Morzu Północnym. W przypadku natrafienia przez nich na wrak okrętu podobnego do "Orła", muzeum byłoby natychmiast o tym powiadomione. Nowak, inicjator poszukiwań "Orła", podkreśla, że dysponuje międzynarodową ekipą doświadczonych nurków i sprzętem, który pozwala na głębokowodne nurkowanie oraz podwodnymi pojazdami z kamerami. Potrzebna jest niemała kwota na organizację ekspedycji i odpowiedni statek-baza. Wołoszański szuka Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że akcję poszukiwania wraka "Orła" przygotowuje także Bogusław Wołoszański z Telewizji Polskiej. Jego zdaniem "Orzeł" został zbombardowany przez niemiecki samolot. Pilot tej maszyny nie powrócił jednak na lotnisko, co uniemożliwiło potwierdzenie zdarzenia. Wołoszański uważa, że należy odrzucić tezy o wejściu okrętu na minę lub o omyłkowym zatopieniu go przez jednostkę brytyjską.