Wprawdzie Święto nie to i nastrój winien być radosny, Bożo Narodzeniowo - noworoczny, ale ja jakoś nie jestem nań wrażliwy. Zamiast tedy zgodnie z jedynie słuszną europejską doktryną brać jak najdroższe kredyty w europejskich bankach (bo przecie w Polsce innych już nie ma...),szastać nimi na niepotrzebne wydatki w europejskich sieciach handlowych (bo przecie w Polsce innych już nie ma...) ja popadam w zadumę nad przemijaniem czasów, ludzi i okrętów...
Co do ludzi, to najlepiej ujął to Świętej już także pamięci ksiądz Tiszner : "spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Odchodzą ludzie których znałem, których wszyscy znaliśmy i ci, których nie znał żaden z nas...Odeszła załoga Orła, odeszli zapewne już ci którzy ich odejście spowodowali, odeszli już ci którzy "coś" wiedzieli ale nie powiedzieli. Nie odejdą jedynie ci którzy nie wiedzą nic ale udają dobrze poinformowanych.
Co do czasów, to niegdyś budowaliśmy (ja także!) największe, najlepsze i najbardziej skomplikowane statki w europie, obecnie "szczytowym" -szeroko i gromko otrąbianym przez media sukcesem- jest budowa przez małe stocznie typu "złoty bucik"kadłubów lub ich sekcji jako podwykonawcy stoczni europejskich.... W tym kontekście smaczku pomyj nabiera wiadomość o postawieniu w stan upadłości Stoczni Marynarki Wojennej...
O tempora, o mores jak mawiali Rzymianie ( et terminatores jak dodaję ja ) !
Co do okrętów, to pogrążony w takich to rozmyślaniach udałem się na ekskurs po pokrytym śniegiem puszystym Muzeum MW.
Nie ukrywam, że (wzorem królów i pastuszków) chciałem ujrzeć na własne oczy nie narodziny wprawdzie, lecz początek rezurekcji.
Prze lata niszczał zabetonowany w porcie wojennym Hel najstarszy zachowany okręt RP, ORP Batory. Podobnie jak nasz Orzeł był on konstrukcją inż. Potyrały.
W chwili obecnej kadłub, wybebeszony, pozbawiony sterówki, świetlika maszynowni i komina stoi na dziedzińcu muzeum.
Zanim do niego dotarłem, znalazłem wśród zaniedbanych eksponatów ni mniej ni więcej tylko zachowany właz Sępa.
Identyczne włazy leżą gdzieś w ciemności, zimnie i mule a zamykają drogę do grobowca będącego wnętrzem kadłuba Orła... Czasami myślę, że na szczęście polska flota podwodna nie wyszła z wojny z ogromnymi stratami. Na siedem okrętów straciliśmy w boju dwa, przy czym tylko jedną załogę...
A przecież Ci z Orła też chcieli przeżyć.
Kilka metrów dalej stoi nadwyrężony przez czas i pogodę kiosk ORP Dzik(II).
To jedyny kiosk OP zachowany w Polsce. A przecież mógłby tam być także kiosk Sępa, mógłby być kiosk któregoś z whiskey'uw. Ciekawe, czy za kilka lat, gdy już nie będzie polskiej floty podwodnej pozostanie coś z Orła(III) lub Kobbenów?
Wiem,że właśnie przyznałem się do postawy głęboko aspołecznej, do zbrodni nieprawomyślności i do braku należytego, hurra-pro-europejskiego kręgosłupa ideowego, ale mam nadzieję że z uwagi na Święta wybaczą mi to Ci którzy czytają te słowa służbowo.
Edytowany przez Ambreliser dnia 02-01-2010 21:20
Ambreliser - masz rację ale co na to poradzimy ? Co My wszyscy możemy ? Nic ! Ot co... ale się nie można poddać ....
Dziwne ale ja też podchodzę do tego podobnie... nasze stocznie zlikwidowane zostały bo taki Rotterdam , Hamburg czy inne porty zachodnie mają zarabiać , Polska ma tylko lizać {cenzura} Unii i dziękować , ze jeszcze nas chcieli . Smutne ale tak jest - Zobacz co się dzieje na górze... zresztą po co ja to mówię - wszystko jest widoczne jak na dłoni . Na koniec piosenka zawsze aktualna : http://www.youtube.com/watch?v=v699ph...699phBmr_c
Sam koniec...
Edytowany przez pawelciol dnia 03-01-2010 20:50
Hej, Ambreliser - ten cytat o tym, by śpieszyć się kochać ludzi - to z księdza Twardowskiego, ale to nic. I tak masz rację.
Póki co - jesteśmy jeszcze my. Garść zapalonych tropicieli, którzy nie dopuszczą, by wielka Historia odeszła w zapomnienie. Zdecydowani walczyć z samym diabłem o pamięć Chłopaków z ORŁA, Siedmiu z "Błyskawicy" i wszystkich innych. Może egzaltowani jak panienki (patrz czasem St_Wr!), ale wiedzący swoje, wiedzący, gdzie szukać i do jakich drzwi stukać - w Unii też.